Internet na Kubie. Na Kubie bez problemu można korzystać z internetu. Hotele przeważnie oferują swój dostęp do sieci WiFi. Na całej Kubie można się łączyć z punktami WiFi za pomocą kartki zdrapki. Dostępne są również karty SIM z internetowym pakietem danych. Zobacz więcej jak korzystać z internetu na Kubie w naszym materiale Internet na Kubie a sieć z telefonu to dwa różne tematy. Ceny przesyłu danych poza Unią Europejską są u popularnych operatorów tak wysokie, że tylko wybrańcy mogą cieszyć się internetem na Kubie z własnej sieci. Turysta ma dwie opcje – kupić kubańską kartę telefoniczną (od 2020 roku jest taka możliwość) lub dokupywać karty-zdrapki z doładowaniem czasowym. To najpopularniejsze rozwiązanie. Ile kosztuje internet na Kubie? Karty od kilku lat trzymają taką samą cenę. 1 godzina dostępu do internetu kosztuje równowartość 1 dolara. Kupimy je przede wszystkim w salonach sprzedaży ETECSA i w hotelach. Gdzie można korzystać z internetu? Aby korzystać z internetu na Kubie, nie wystarczy mieć karty-zdrapki, trzeba jeszcze znaleźć sieć wifi, do której możemy się podłączyć. Kiedyś wifi dostępne było tylko w hotelach i ich najbliższym sąsiedztwie. Dzisiaj internet bez większych problemów znajdziemy na popularnych skwerach i w parkach. Wystarczy wypatrywać turystów wpatrzonych w telefony. Coraz częściej z wifi można korzystać również w casach particular. Wystarczy zapytać gospodarza, czy jest taka możliwość. Trzeba jednak liczyć się z tym, że internet na karty-zdrapki nie należy do najmocniejszych ani najstabilniejszych. Sprawdzimy maila, napiszemy wiadomość na messangerze, ale ładowanie filmu czy nawet zdjęć na Facebooka może potrwać trochę dłużej, a w skrajnych przypadkach – być niemożliwe. Dla nas pobyt na Kubie jest zawsze długo wyczekiwanym detoksem od internetu. Nie uwierzycie, jak długo trzyma bateria w telefonie :)
1. metoda: "Upravljačka ploča". Najlakši i najbrži način za isključivanje interneta na Android pametnom telefonu, kako mobilnom, tako i Wi-Fi mreži, je putem upravljačke ploče (okidača). Dok ste na bilo kojem od zaslona mobilnog OS-a, prijeđite prstom od središta gornje granice. Da biste u potpunosti proširili upravljačku ploču
Brak internetu lub nielegalne anteny, przemycany sprzęt i tłumaczenie wkurzonym turystom, że nie możesz dać im hasła do Wi-Fi, bo Wi-Fi w hotelu po prostu nie ma - to wszystko ma już niebawem odejść do przeszłości. Na Kubie kończy się era mocno ograniczonego dostępu internetu. Zaczyna się era tylko trochę ograniczonego. Internet? Po co komu internet w komunistycznym raju? Świat z dobrodziejstw Wi-Fi może się cieszyć już od dwudziestu lat. Z perspektywy rządu Kuby wszystko wygląda inaczej. Jeśli wiadomo, że słuchać warto tylko lidera i jego partii, jedyne słuszne wiadomości dostarczają rządowe media, a w sieci szaleje nieokiełznana amerykańska propaganda, to rzeczywiście można dojść do wniosku, że ten cały internet jest poważnie przereklamowany. Powoli jednak nawet oni dostrzegają, że liberalizacja dostępu do sieci ma swoje dobre poważna zmiana nastąpiła w 2013 r., kiedy to Kuba zaczęła korzystać ze światłowodu łączącego ją z Wenezuelą. To drastycznie poprawiło jakość internetu dostępnego na wyspie i choć z internetowego przełomu skorzystali wtedy przede wszystkim przedstawiciele rządu i turyści, drzwi do kolorowego świata memów i mediów społecznościowych zostały nieco szerzej 2015 r. nastąpiło dalsze ocieplenie stosunków rządzących Kubą z internetem. To wtedy pojawiła się zawrotna liczba 35 otwartych hot spotów, rządowe kafejki internetowe zaczęły oferować szybszy internet w niższej cenie, a sieć szerokopasmowego internetu rozprzestrzeniła się na cały kraj na kilka nowych ulic (nowe podłączenia naprawdę idą wolno). Już w 2016 r. niecałe 39 proc. Kubańczyków korzystało z sieci (dla porównania w Polsce było wtedy 73,3 proc. takich szczęśliwców). Więcej internetu! Nowe przepisy nie oznaczają, że do tej pory na Kubie nie było w ogóle prywatnych sieci Wi-Fi. Jak to często z tego rodzaju przepisami bywa, sieci były, ale nielegalne, a władze przymykały na nie oko. Mieszkańcy, którzy chcieli skorzystać z zagrażających państwu routerów, musieli je przeszmuglować na wyspę, a potem tworzyć nielegalne sieci 29 lipca to się zmieni. Nowy sprzęt będzie mógł przybywać w glorii i chwale fabrycznych opakowań, a nie podróżować poupychany pod czwartym dnem ukrytych w łodziach waliz. To duża zmiana szczególnie dla branży turystycznej, której przedstawiciele wreszcie, będą mogli oferować swoim klientom Wi-Fi. Sytuacja na Kubie od lat nie była tak trudna. Kryzys gospodarczy kwitnie, a sytuacja na Kubie ze złej przeradza się w fatalną. Kuba nie ma rozwiniętej własnej produkcji, a niemal dwie trzecie jedzenia potrzebnego do wyżywienia obywateli pochodzi z importu. Żeby zapobiec eskalacji kryzysu, władze wprowadziły racjonowanie tego, ile jeden klient może kupić. Największym problemem jest niedobór podstawowych produktów takich jak jajka, ryż, drób czy za zła sytuację gospodarczą winią embargo wprowadzone przez Donalda Trumpa, ale to tylko część prawdy. Na sytuacji wyspy odbiły się też problemy Wenezueli. Do tej pory eksportowała ona ropę na Kubę, którą ta mogła z zyskiem dalej informuje National Post, Minister handlu Betsy Diaz Velazquez w wystąpieniu w telewizji poinformowała, że choć w marcu wyprodukowano o 900 tys mniej jajek, niż wynosi dzienne zapotrzebowanie na nie Kubańczyków, to w połowie kwietnia niedobór zmalał do 600 tys. Tysiące ludzi stojących w ogromnych kolejkach odetchnęły z ulgą. Kuba nie boi się internetowej wiosny. Według lokalnych i dobrze poinformowanych, bo rządowych, mediów, nowe przepisy mają pomóc w rozwoju turystyki. Nawet widok najwspanialszych gór, najstarszych samochodów i najponętniejszych cygar nie pomoże, kiedy człowiek zachodu dowie się, że w hotelu nie będzie mógł skorzystać z Wi-Fi. No bo co to za wakacje bez nosa w Facebooku i możliwości wrzucenia na Instagram zdjęcia swojego cuba libre z darmowego Wi-Fi w barze?Internet nie jest jednak tylko ekwiwalentem chleba, który można rzucić społeczeństwu, żeby wyciszyć odgłosy burczenia w brzuchach i zwabić turystów. Może być też Zjednoczone próbowały już w latach 2009 - 2012 stworzyć na wyspie serwis ZunZuneo, kubańską alternatywę Twittera. Plan był prosty – zaangażować jak najwięcej ludzi w projekt, zaczynając od niewinnych treści dotyczących piłki nożnej, muzyki czy pogody. Dopiero gdy w sieci znalazłoby się odpowiednio wielu Kubańczyków, zaczętoby dystrybuować treści polityczne, które mogłyby zainspirować mieszkańców wyspy do obalenia władzy lub przynajmniej zorganizowania masowych najlepszych miesiącach z serwisu korzystało ponad 40 tys. osób, jednak plan nigdy nie został zrealizowany do końca. Ze względu na konieczność ukrywania zaangażowania Stanów Zjednoczonych przed kubańskim rządem, projekt był drogi. Skończył się, gdy skończyły się to jak próba zainspirowania arabskiej wiosny na Kubie. Według wielu, fala protestów, która przetoczyła się między innymi przez Tunezję, Egipt, Jordanię, Jemen, Bahrajn, Libię, Syrię i Irak wybuchła właśnie dzięki internetowi, a dokładniej dostępowi do mediów i Facebook pomagały protestującym się komunikować i koordynować działania, a przede wszystkim pełniły funkcję alternatywnego dla oficjalnych mediów źródła informacji. O to, jaki realny wpływ miały media społecznościowe na przebieg i wybuch protestów w latach 2010 - 2012 badacze dalej się spierają, ale władze Kubańskie muszą zdawać sobie sprawę z tego, że potencjalnego zagrożenie istnieje nie tylko w głowach obywatelom dostęp do Wi-Fi władze zachowują swojego asa w rękawie. Jedynym dostawcą internetu, z którego będą mogli skorzystać Kubańczycy, jest kontrolowana przez rząd firma telekomunikacyjna Etecsa.
Kategoria:Piłka wodna na Kubie Connected to: {{::readMoreArticle.title}} Z Wikipedii, wolnej encyklopedii. Zobacz multimedia związane z tematem: Piłka wodna na Kubie.
Każdego roku dużo podróżuję po świecie, czy to jako redaktor MyApple lub wciąż aktywny muzyk, czy czysto prywatnie np. z rodziną. Do niedawna z każdym wyjazdem zagranicznym wiązał się problem dostępu do internetu. Rozwiązaniem są usługi oferujące dostęp do internetu na niemal całym świecie za pośrednictwem dedykowanych mobilnych hotspotów. Jedną z nich jest GlocalMe. Wcześniej przed każdym wyjazdem zagranicznym sprawdzałem, czy działa jeszcze karta SIM lokalnego operatora w kraju, do którego się wybierałem. Starałem się - jeśli tylko mogłem - ją doładować. Czasem musiałem prosić o pomoc znajomych, którzy szli do sklepu i kupowali dla mnie takie doładowanie (np. dla niemieckiego AldiTalk). Często jednak karta już nie działała, co wiązało się z poszukiwaniem salonu i kupnem kolejnej. Wszystko to było mniej lub bardziej uciążliwe. Są jednak rozwiązania prostsze, a jednym z nich jest wspomniane GlocalMe. GlocalMe to usługa dostarczająca mobilny internet właściwie w każdym kraju poprzez specjalny mobilny hotspot łączący się z lokalnymi sieciami komórkowymi. Wystarczy tylko zarejestrować się na stronie, doładować swoje konto i następnie wykupić interesujący nas pakiet. Do wyboru są różnego rodzaju pakiety danych. Zwykle można wykupić 1 lub 3 GB danych dla wybranego kraju i są one ważne przez 30 dni od rozpoczęcia korzystania z nich. W przypadku krajów europejskich 1 GB kosztuje zwykle 7 €, a 3 GB 19 €. Z kolei za 3 GB pakiet danych w USA należy zapłacić 29 €. Nie jest to jakość specjalnie tanio, z drugiej jednak strony myślę, że to w miarę rozsądna stawka. Są oczywiście pakiety przeznaczone na większą liczbę krajów. I tak pakiet 1GB danych dla siedmiu krajów środkowoeuropejskich kosztuje 8 €, podobny pakiet dla pięciu krajów zachodnioeuropejskich to już 10 lub 12 €. Oferta pakietów danych w serwisie GlocalMe jest na tyle duża, że można się pogubić. Dlatego moim zdaniem najlepiej jest wybierać pakiety dla konkretnego kraju, do którego planuje się pojechać. Wtedy oferta jest o wiele bardziej czytelna. GlocalMe U2 Po wylądowaniu uruchamiam specjalne urządzenie z hotspotem - GlocalMe U2 - i jeśli tylko mam wykupiony odpowiedni pakiet danych na dany kraj, a urządzenie podłączy się do sieci komórkowej, to internet po prostu już jest. Oczywiście przy pierwszym uruchomieniu trzeba wspomniany modem zarejestrować, skanując znajdujący się na nim kod QR za pomocą dedykowanej aplikacji dla iOS lub Androida. We wspomnianym programie można także na bieżąco podglądać, ile pozostało nam danych do wykorzystania w aktualnie używanym pakiecie. Jak w przypadku każdego mobilnego hotspotu, w środku znalazła się bateria o pojemności 3500 mAh, co wystarcza na 5 - 6 godzin pracy. Co ważne, można w nim umieścić dwie dodatkowe karty SIM i korzystać z niego jak z tradycyjnego routera MiFi. Z mobilnego hotspotu GlocalMe U2 korzystałem na targach MWC w Barcelonie, na CeBIT w Hanowerze i podczas ostatniego wyjazdu na konferencję produktową Samsunga do Londynu. Za każdym razem wykupiłem sobie 3-gigabajtowy pakiet danych, co w zupełności wystarczyło nie tylko na surfowanie po sieci, ale i wysyłanie zdjęć i filmów na nasze kanały live. Przez cały czas urządzenie działało niezawodnie, pod warunkiem, że nie zawodziła sieć komórkowa, a z tą na masowych imprezach bywa różnie. Zwykle jednak wszystko działało bez zarzutu. Pierwsza partia takich urządzeń została niedawno ufundowana w serwisie Indiegogo. W komentarzach są zarówno opinie pozytywne, jak i te dopytujące się o termin realizacji zamówień. Widać, że są spore opóźnienia. Podejrzewam, że minie jeszcze trochę czasu, zanim będzie można zamówić GlocalMe U2 bezpośrednio na ich stronie. Mają już też zupełnie nowy jego model, który wyglądem przypomina iPhone'a 4, ale jest od niego znacznie grubszy. Urządzenie to posiada wyświetlacz dotykowy i zainstalowaną tą samą aplikację, pozwalającą na podgląd zużycia danych w pakiecie lub zamawianie nowych. Więcej informacji o tej usłudze i urządzeniu znajdziecie na stronie Kuba - 26 obiektów B&B. Oferujemy doskonałą dostępność i atrakcyjne ceny obiektów B&B na Kubie. Przeczytaj opinie Gości i wybierz najlepszy pensjonat typu B&B.
Podróż na Kubę to Twoje marzenie? Za nami ta karaibska wyspa chodziła od dawna. Raz nawet prawie na nią polecieliśmy, prawie… Gdy pojawiła się „promocja”, a raczej błąd taryfowy linii Aeromexico, nie zastanawialiśmy się ani chwili. W końcu jak często zdarzają się bilety za 600 zeta w dwie strony na Karaiby? Takim okazjom się nie odmawia! Tym bardziej, że raz już w tych rejonach byliśmy i bawiliśmy się świetnie! Wiemy, że wiele osób również skorzystało z tej „promocji”. Być może także ktoś z Was! Dlatego postanowiliśmy na gorąco podzielić się naszymi doświadczeniami i informacjami praktycznymi, które być może będą Wam pomocne przy planowaniu Waszej własnej taniej podróży na Kubę. Pogoda na Kubie: Czy wyjazd na Kubę w październiku to dobry pomysł? Kiedy wybrać się na Kubę? Z doświadczenia wiemy, że takie promocje, jak w przypadku błędu taryfowego Aeromexico, nie trwają długo, zakupu biletów dokonaliśmy więc bardzo szybko, wybierając pierwszy termin, który najbardziej nam pasował (zupełnie przypadkiem zbiegł się z urodzinami Huberta i prawdopodobnie ewentualnie przyszłego szwagra, który poleciał z nami 😉 ). Zdążyliśmy przeczytać, że na Kubę warto lecieć o każdej porze roku… Dopiero później zaczęliśmy wchodzić w szczegóły, a gdy przez Kubę przeszedł huragan Irma, entuzjazm nam nieco opadł. Na szczęście, sytuacja nie trwała długo, a gdy wsiadaliśmy do samolotu 11 października, po Irmie nie było już śladu. Po dotarciu na wyspę przywitał nas… deszcz. Na szczęście, podczas całego tygodnia naszego pobytu było go stosunkowo niewiele, a większość czasu świeciło słońce. Temperatura oscylowała wokół 30 stopni Celsjusza. Z naszej perspektywy, więc podróż na Kubę w październiku to doskonały pomysł. Pogoda dopisała, turystów było stosunkowo mało, a ceny niższe, bo teoretycznie to poza sezonem. Według „książki” jednak najlepszy czas by podróżować na Kubę to pora sucha, czyli od listopada do kwietnia. Kuba po huraganie Irma Nie byliśmy co prawda na Kubie przed huraganem, ale nie odnotowaliśmy żadnych śladów po Irmie (co nie znaczy, że ich w ogóle nie ma, nie zjeździliśmy przecież w tydzień całej wyspy). Nie wystąpiły też żadne utrudnienia w podróży z tego tytułu. Rozmawialiśmy również z miejscowymi na ten temat i zapewnienia, które od nich usłyszeliśmy to krótkie „no problem my friend”. Myślę, że już w tej chwili nie ma co za bardzo sobie zaprzątać głowy tą kwestią, bo Kuba po huraganie Irma żyje swoim życiem. Na jak długo lecieć na Kubę? To już zależy od indywidualnych preferencji, ale wydaje mi się, że 2-3 tygodnie byłoby optymalnie, w końcu Kuba to największa karaibska wyspa i zdecydowanie jest co zwiedzać, ale miłośnicy plażowania też powinni być zadowoleni. Gdybyśmy nie robili nic innego tylko podróżowali (a słyszałam, że są tacy), z chęcią zostalibyśmy nawet miesiąc, ale nie możemy tak rozrzutnie dysponować dniami wolnymi, zwłaszcza, że jeden urlop w roku to dla nas za mało. 🙂 Jeżeli tak jak my macie do dyspozycji tylko tydzień, będziecie musieli przeanalizować co najbardziej Was interesuje na Kubie. Ale zapewniam, że nawet w 7 dni zdążycie i poleżeć na piasku, i co nieco zobaczyć. Podróż na Kubę, czyli czym lecieliśmy Oczywiście możliwości przelotu na wyspę w kształcie krokodyla jest wiele, ale my skupimy się na konkretnym deal’u, z którego szczęśliwie mieliśmy okazję skorzystać. Bilety na trasie Amsterdam – Mexico City – Hawana – Mexico City – Amsterdam linią Aeromexico kupiliśmy na polskiej Tripście (którą polecamy) dokładnie za 602 PLN od osoby. Przelot do Amsterdamu i z powrotem do Warszawy KLMem kosztował nas 305 PLN. Wszystkie loty odbyły się bezproblemowo, o czasie. Lecieliśmy tylko z bagażem podręcznym, czyli małą walizką i plecakiem (wymóg najtańszej taryfy w KLM), ale na tydzień to wystarczyło. W przypadku obu linii check in robiliśmy przy kioskach, gdzie można było również wybrać miejsca i np. dodać bagaże. U Holendrów podają mały, ale całkiem smaczny posiłek (kanapka lub wrap) oraz napoje do wyboru (również alkohol w postaci piwa lub wina). Jak na tak krótki lot (ok. 1,5 h) to naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Cena czyni cuda – lot Aeromexico Nieco gorzej sprawy się mają w Aeromexico. Jak powszechnie wiadomo, cena czyni cuda i gdyby ponownie taka okazja się pojawiła, z pewnością znowu byśmy z niej skorzystali. Ten error fare był czymś świetnym, uśmiech podczas i zaraz po zakupie nie schodził nam z twarzy. Jednak… jeżeli mielibyśmy zapłacić „standardową” stawkę za bilet, nie bylibyśmy skorzy do wychwalania tej linii. Serwis na pokładach Aeromexico pozostawiał bowiem nieco do życzenia. Zwłaszcza jeżeli chodzi o odcinki z Amsterdamu do Meksyku i powrotny. Średnio na 2-3 miejsca w samolocie przypadał jeden kocyk i jedna poduszka, zapasowych nie było, prawdopodobnie pasażerowie z poprzedniego lotu wzięli je ze sobą. Na pokładzie podano dwa posiłki (obiad i śniadanie). Niestety nic dobrego o nich powiedzieć nie możemy – ani nie wyglądały, ani nie smakowały, a niektórym nawet zaszkodziły. Dodatkowo, siedząc z tyłu do wyboru mieliśmy makaron albo… makaron, bo kurczak dawno wyszedł. Około 3 godzin po wylocie (a rejs trwał prawie 12), pasażer siedzący obok poprosił o piwo, ale już się skończyło. Wino nalewano do najmniejszych „kieliszków” jakie widzieliśmy i smakowało naprawdę „tanio”. Zachowanie obsługi też nie było jakieś super, a posiłki i napoje wydawali jakby za karę. Hubert wpadł nawet na taki pomysł, że załoga wie kto kupił w tej „promocji” (przez wgląd na klasę rezerwacyjną na bilecie) i teraz traktują nas jak „gówno” (cytat z mojego męża). O niebo lepiej było już na locie do Hawany, gdzie niczego nie brakowało, a wszyscy byli super mili. Nie wierzycie? Oto dowód (pyszne śniadanko w Aeromexico). Mam nadzieję, że nic nie jecie właśnie 😉 Więcej narzekać nie będę, bo wciąż pamiętam, że to było tylko 6 stów (!), ale zestawiając Aeromexico z naszym rodzimym LOTem, który tak samo ma 3 gwiazdki według Skytrax, to jest jakaś przepaść. A przypomnę tylko, że LOTem też udało nam się tanio polecieć – do Japonii za 900 PLN. Wiza na Kubę Obywatel Polski udający się na Kubę obowiązany jest do posiadania wizy. My kartę turysty kupiliśmy za 100 PLN w biurze podróży w Warszawie. Wszystko było super, zwróćcie uwagę, żeby obie strony tejże karty były podstemplowane przez pracownika tegoż biura. Więcej o wizie na Kubę przeczytacie u Anity i Pawła ze Waluta na Kubie Na Kubie w obiegu są dwie waluty: CUC, czyli peso wymienialne (warte mniej więcej tyle co dolar amerykański) i CUP, czyli tzw. peso cubano. Za CUP może być jednak trudno cokolwiek kupić, różnica w walucie jest 1:25 i w wielu miejscach można płacić w obu z zachowaniem tej proporcji. Na targach gdzie częściej można się posłużyć CUPami nie kupowaliśmy. Podróż na Kubę: Wymiana pieniędzy Na Kubę najlepiej zabrać ze sobą EUR, wymiana USD obciążona jest 10% podatkiem. Na lotnisku są 2 kantory (poziom odlotów, schodkami na górę względem przylotów). Mają one taki sam kurs wymiany jak na mieście i nazywają się Casa de Cambio lub w skrócie cadeca (do miejscowych wystarczy powiedzieć kadeka i poprowadzą). Kursy są ponoć ustalane z góry i kantory nie mają tutaj dowolności. W bankach kurs jest ten sam (też sprawdziliśmy). W naszym przypadku kurs średni z googla EUR do CUC wynosił 1,18, my wymienialiśmy na miejscu za 1,14. Płacić kartą praktycznie się nie da, bo „cash only”. Udało się tylko w przypadku wypożyczania samochodu. Spotkaliśmy się również z podejściem: możecie zapłacić w euro i wtedy kurs wynosi 1:1. Transport na Kubie Nie może być postu z informacjami praktycznymi bez krótkiego opisu jak poruszać się po wyspie w kształcie krokodyla. Kuba to takie miejsce, w którym turysta traktowany jest w sposób „specjalny”. Można się z tym pogodzić i płacić w CUC, jeździć autobusem dla turystów itp. Można również próbować obejść system, przy okazji tracąc czas i nerwy (być może oszczędzając pieniądze). My postawiliśmy na pierwszą opcję. Za taksówkę z lotniska w Hawanie do centrum miasta zapłaciliśmy grzecznie 25 CUC (przy czym byliśmy w 4 osoby, więc to nie jakaś tragedia). Przejazd do starej Hawany trwa około 30 minut. Z Hawany do Varadero zdecydowaliśmy się jechać autobusem. Bilety Viazul kupiliśmy wcześniej przez internet. Przejazd w dwie strony kosztował 20 USD. Bus jest dość komfortowy, jedzie około 2,5 h (mógłby krócej, ale robi po drodze przystanki). Polecam założyć bluzę, bo klima odkręcona jest na maksa. Na początku wydaje się przyjemnie, ale wychodzi się jak z lodówki. Przejazd taksówką z centrum Hawany do stacji Viazul kosztował 7 CUC, a z przystanku w Varadero do naszego hotelu 5 CUC. Przyznaję jednak, że nie targowaliśmy się, więc pewnie można zapłacić mniej. Wypożyczenie samochodu na Kubie Nie najtańsza, ale chyba najwygodniejsza forma transportu. Do tematu podchodziliśmy trochę jak pies do jeża, bowiem naczytaliśmy się w internetach historii jak to ktoś zarezerwował i nie było dla niego auta, innego oszukali na hajs, a jeszcze kogoś zatrzymała osoba przebrana za policjanta. Nie wiem czy mieliśmy szczęście, czy oni mieli pecha, ale nam żadna z tych sytuacji się nie przydarzyła. Byliśmy wręcz zaskoczeni, że wszystko przebiegło bez problemu. Samochód rezerwowaliśmy przez Jest to pośrednik (coś jak np. rentalcars). Wybraliśmy najtańszą opcję czyli rent a car Via. Tanio jednak nie jest bowiem za 3 dni zapłaciliśmy 177 EUR. Do tego dodać należy 200 CUC depozytu na wypadek zatrzymania przez policję np. i wlepienia mandatu. Od pana w wypożyczalni (prawdziwego Kubańczyka, który jak się później okazało pracował kiedyś w Niemczech z Polakami i mówi po polsku 😀 ) dowiedzieliśmy się, że w Varadero samochody są lepsze, bo jest to turystyczne miejsce. Dostaliśmy chińskie auto marki Geely. Był chyba z tej samej fabryki co Lifan, którym śmigaliśmy po Azerbejdżanie. Może nie był to cud motoryzacji, ale sprawował się dobrze. Należy uważać na drodze, jest dużo dorożek, koni biegających samopas, ludzi wchodzących na jezdnię, a co najważniejsze dziur w drodze. Jechaliśmy z Varadero do Trinidadu (ok. 250 kilometrów w jedną stronę) i najgorszy odcinek jest między miejscowością Calimente a przecięciem z autostradą biegnącą z Hawany do Santa Clary. Warto tam zwolnić bo jezdnia wygląda jak po solidnym bombardowaniu. Przejechanie dystansu w jedną stronę zajęło nam 3,5 godziny. Odradza się również jeżdżenia po zmroku, gdyż ulice często są nieoświetlone. Kubańskie ceny paliwa 1,20 CUC premium, 1 CUC regular (ceny dla gringo). Nie wszędzie chcą lać regulara do wypożyczonych samochodów twierdząc, że tylko premium. Jednakże gdzieś we wsi jak się zatrzymaliśmy i innego wyboru nie było to nalali regulara, samochód spalił bez problemu. Różnica w paliwach to oktany. Premium ma 94 oktany, regular 91. Noclegi na Kubie Odkąd kubańskie Casy zawitały na Airbnb, rezerwowanie noclegów stało się dziecinnie proste. Jeżeli nie macie jeszcze konta, a chcielibyście skorzystać z serwisu AIRBNB, możecie je założyć z naszego polecenia TUTAJ. W ten sposób zyskacie bonus o wartości 100 PLN do wykorzystania przy rezerwacji noclegu. Gdzie spać w Hawanie? Na Kubie możemy Wam polecić 3 miejsca, które będziemy bardzo miło wspominać. 2 domy w Hawanie: pierwszy to Posada 1930 (na zdjęciu powyżej) położona w spokojnym miejscu, niedaleko Plaza de la Revolucion. Minusem (albo plusem – zależy jak na to patrzeć) jest odległość od Starej Hawany (około pół godziny spacerem), ale dzięki temu można zobaczyć mniej turystyczną część miasta, co też jest fajne. Bardzo ładne pokoje z łazienką, wysoki sufit, na górze taras. Śniadanie (tak jak wszędzie) 5 CUC: owoce, sok, kawa, jajko, kanapka z serem i szynką. W pokoju również lodówka z napojami (woda, cola – 1 CUC, piwo – 1,5). Oferują też transport z/na lotnisko za 25 CUC (samochód również na zdjęciu). Drugi nocleg, ciut droższy, ale w samym sercu Hawany, blisko do najważniejszych atrakcji i na promenadę – Casa San Lazaro 115. Przemiła obsługa, bardzo ładne wnętrza i taras. Chętnie tam wrócimy 🙂 Gdzie spać w Trynidadzie i Varadero? W Trinidadzie, a właściwie obok Trinidadu (jakieś 3 minuty samochodem w stronę miejscowości Casilda) polecamy miejsce o nazwie Villa Dalia. Pozostałe noce spędziliśmy na pełnym relaksie w hotelu Roc Barlovento w Varadero, praktycznie przy samej plaży. All inclusive za 274 PLN za pokój 2 osobowy z wszystkim: 2 baseny, drinki i jedzenie na full, kajaki, boisko do tenisa, do siatkówki. Sprawdzając ceny miejcie na uwadze, że byliśmy w „low low season” jak mówiła rozpiska w tym hotelu. 😉 W sezonie może być nawet 2 razy drożej. Internet na Kubie Jeżeli nie możecie wytrzymać nawet kilku godzin bez neta albo (nie daj Boże) marzycie o pracy zdalnej, to możecie mieć spory problem na Kubie. Wifi jest, a jakże(!), ale tylko w wyznaczonych miejscach, a z siecią możecie się połączyć tylko pod warunkiem, że kupiliście kartę Etecsa (można kupić w hotelach lub w oddziałach tejże firmy, jedna jest na Avenida Salvador Allende). Kosztuje ona 1,5 CUC i pozwala surfować po internecie przez 1 godzinę. Z tym, że nie musicie całego czasu wykorzystać za jednym razem. Możecie się łączyć np. na 10 minut i zostaną Wam minutki na później. Podróż na Kubę: Atrakcje Varadero i ceny Delfinarium w Varadero. Wejście na półgodzinny pokaz 15 CUC, potem można pogłaskać delfiny, dać „buziaka” i zrobić sobie fotkę. Jak chce ktoś popływać to 73 CUC. Snorkeling w Varadero (maski, płetwy mają na miejscu) 20 CUC/osoba. Można rezerwować na plaży. Płynie się żaglówką, event powinien trwać około godziny z czego pływania jest 40 minut. Przykładowe ceny w sklepach: woda: 0,8-1 CUC piwo: 0,85-1 CUC 0,5 litra najtańszej butelki Havana Club (białej): ok 3,5 CUC, 0,7 litra ok 4,5 CUC magnesy w Hawanie: 1 CUC O tym czy Kuba nas rozczarowała, czy zaczarowała i co dokładnie zobaczyliśmy w tydzień w następnym wpisie. Jeżeli macie jakieś pytania, piszcie w komentarzach. Postaramy się odpowiedzieć. ***** Zapisz się do naszego newslettera, żeby nie ominęły Cię żadne nowości!
Kubie. kubie is an alternative to kubectx, kubens and the k on prompt modification script. It offers context switching, namespace switching and prompt modification in a way that makes each shell independent from others. It also has support for split configuration files, meaning it can load Kubernetes contexts from multiple files.
Kolega wrócił z Kuby i twierdzi, że w hotelu miał darmowe wifi. Router wifi owszem, internet nie. Halo, Miami? Internet to na Kubie towar luksusowy. Monopol na zarządzanie nim ma rządowa spółka ETECSA. Internet jest na kartki. Niedawno wprowadzono możliwość korzystanie z internetu na smartfonie. Opcja ta jest jednak szalenie droga i niewielu może sobie na nią pozwolić. W hotelach są routery wifi, ale internet trzeba kupić. Godzina zazwyczaj kosztuje 1 euro. Kubańczyk pracujący w uprzywilejowanym sektorze turystycznym otrzymuje od państwa dodatek do pensji (wypłacanej w peso kubańskim) w wysokości 10 euro. Miesięczne wynagrodzenie wystarcza na 10 godzin internetu. Wielu wiązało duże nadzieje z upowszechnieniem się dostępu do sieci. Może Kubańczycy zaczną czytać o tym co się dzieje na świecie, może dotrą do nich odarte z cenzury informacje dotyczące kubańskiej rzeczywistości? Kto ma czas zaprzątać tym sobie głowę przy takim deficycie dostępu do internetu? Do czego służy internet Kubańczykom? Do rozmów z rodziną z Miami! Joanna Szyndler w książce Kuba – Miami, ucieczki i powroty skreśliła doskonałą panoramę rzeczywistości życia Kubańczyków w XXI wieku. Podjęła również temat internetu: – Widzisz mnie? Czekaj, coś się zawiesza … No, teraz ty się pokaż. Przytyłeś, kochany, powodzi się! W parku, który tworzą dwa rzędy drzew i alejka z masywnymi ławkami z betonu, kłębi się tłum ludzi. Wszyscy z telefonami, tabletami, laptopami. Dzwonią, sprawdzają maile, siedzą na facebooku. Wyciągają ręce, by podczas rozmowy zaprezentować się swoim bliskim. Po drugiej stronie ulicy – biuro państwowej i jedynej na wyspie firmy telekomunikacyjnej ETECSA. Przed wejściem kolejka. Co chwilę ktoś podchodzi i pyta: – Kto ostatni? – Nie ma kart – odpowiada kolejka. -Nie ma kart potrzebnych do łączenie się z internetem? Jak to możliwe, skoro cały park siedzi na Facebooku? – zagaduje jednego z oczekujących. -Skończyły się jak zwykle. A ci ludzie mają już loginy i hasła. ETECSA sprzedaje karty, które pozwalają korzystać z wifi w parku przez godzinę, do wykorzystania w ciągu miesiąca. Karta kosztuje 1,5 CUC, jeśli chce się surfować po całym internecie lub 30 centów, jeśli odwiedzać tylko strony kubańskie […] Niektórzy Kubańczycy kupują stos kart i odsprzedają za podwójną cenę – 3 CUC. Godzina internetu to dużo i mało. Najgorzej bywa w niedziele, kiedy w parkach zbiera się najwięcej chętnych. Dużo, bo wiele osób po raz pierwszy w życiu korzysta z internetu. Luchando Popularne sformułowanie na Kubie. Usłyszałeś je wielokrotnie na ulicy, chcesz sprawdzić co oznacza? Trzeba wejść do internetu i otworzyć tłumacz. Przyjmijmy, że jesteś w Hawanie, masz kartę do internetu. Nie tak szybko. Internet nie funkcjonuje wszędzie. Są specjalne miejsce ku temu. Hotspoty rozmieszczono w miejscach, gdzie do tej pory grało się w domino i starało przeczekać popołudniowy skwar. Jak je znaleźć? Na Kubie zabronione jest gromadzenie się ludzi. Istnieje jednak wyjątek. Jeśli widzisz grupę ludzi wpatrzonych w smartfony to wiedz, że coś się dzieje, wiedz, że jest internet. Podchodzisz, sprawdzasz czy wyszukuje sieć ETECSA i wklepujesz kody, które otrzymałeś na kartce tj. login i hasło. Może się zdarzyć, że coś nie działa. Oznaka zniecierpliwienia będzie sygnałem dla domorosłych informatyków, którzy zaraz przybędą z pomocą. Sami Cię znajdą. Hotspot. Miejsce gdzie można korzystać z internetu. Hawana. Nie mogę zalogować się do internetu. Korzystam z nielegalnego pośrednictwa. Obrotny dzieciak w wieku gimnazjalnym udostępnia na ulicy swój internet. Kasuje 1 CUC ( 1 Euro = 1,05 CUC) i wklepuje odpowiednie hasło. Jeżeli coś nie działa jesteś na łasce młodzieńca ze złotym łańcuchem na szyi. Masz w końcu internet i sprawdzasz co oznacza słowo luchando – kombinowanie! Dlaczego na Kubie istnieje problem z internetem? Dlatego, że wciąż funkcjonuje embargo na wszelkie produkty i technologie amerykańskie. Nie łatwo obejść ten problem. Właścicielom samochodów amerykańskich na Kubie udaje się to od 60 lat, nie mają części zamiennych, więc luchando, kombinują jak je zastąpić. Analogiczne wygląda sytuacja z internetem. Hotspoty na Kubie zaczęły się pojawiać w 2015 roku. Po dwóch latach w Hawanie istniało ich juz czterdzieści dwa, przede wszystkim w parkach. Gdzie ludzie wpatrzeni w telefon, tam internet. W Kuba – Miami, ucieczki i powroty znajdujemy interesujący opis implementacji internetu na Kubie. Po USA i ZSRR Kuba ma nowego przyjaciela – Wenezuelę: W końcu na Kubę dotarł światłowód od przyjaciół z Wenezueli, do tego czasu wyspa łączyła się ze światem przez satelitę. Kubańczykom tradycyjnie utrudniano życie z dwóch stron, w końcu nie wszystko da się zrzucić na embargo. Do 2008 roku bez specjalnego pozwolenia nie można było w ogóle mieć komputera. W 2017 roku, aby zainstalować (legalnie) internet w domu, cały czas trzeba było mieć błogosławieństwo zakładu pracy. Należało przekonać szefa, że dostęp w firmie nie wystarczy […] Pod koniec 2016 roku uruchomiono pilotażowy internet szerokopasmowy w starej Hawanie. Mieszkańców podłączono bezpłatnie do sieci na dwa miesiące. Mogli surfować bez ograniczeń, w zamian testowali łącze, dzielili się uwagami. Potem zaproponowano im usługi płatne. Trzydzieści godzin do wykorzystania w ciągu miesiąca. Od 15 CUC przy prędkości 128 kb/s do 105 CUC za 2 mb/s (około 400 złotych). Jak korzystać z internetu na Kubie? Turysta poruszający się po Kubie w zorganizowanej grupie ma ułatwione zadanie. Nie musi szukać internetu bo jest w każdym hotelu. Na recepcji dostępne są karty umożliwiające dostęp do sieci. Ich cena jest zmienna. Powinny kosztować 1 CUC, czyli 1 euro, ale może się zdarzyć, że będzie trzeba zapłacić 1,5 albo 2 CUC. Po zakupie trzeba zdrapać dwa pola. Polecam zlecić to zadanie pani recepcjonistce ponieważ zdrapki są delikatne i łatwo je zepsuć. Wybieramy wifi ETECSA, a następnie wprowadzamy login i hasło w formularzu, który załaduje się automatycznie. Jedna karta uprawnia nas do korzystania z internetu przez godzinę. Nie musimy wykorzystać tego za jednym razem. Możemy sprawdzić co potrzebujemy, wylogować się i następnym razem użyć tej samej karty. Godzina internetu, którą możemy wykorzystać w kilku sesjach. Jaką prędkość mamy do dyspozycji? Ciężko o jakieś dane. Jakość połączenia zależy od miejsca i ilości osób korzystających. W najlepszym razie uda nam się połączyć przez skype z opcją wideo. W ramach eksperymentu sprawdziłem czy mógłbym opublikować tekst na bloga korzystając z kubańskiego internetu. Artykuł zawierał dwa zdjęcia, a jego ładowanie mimo to trwało bardzo długo. Internet zatem jest, ale drogi, ograniczony i wolny. Na Kubie wypada powiedzieć, że internet jest nieśpieszny. Można też na to spojrzeć z innej strony. W Polsce przydałby się już program ograniczenia internetu dla młodych ludzi. Godzina dziennie, codziennie. Może wtedy zaczęlibyśmy bardziej odpowiedzialnie korzystać z dobrodziejstw sieci?
  1. Ուջаши о ацаμቭዮиբиճ
  2. Ниժиጼωկ μθкрιвейоղ
    1. Պሼχաթኯ хοс եβиጦαսեֆэт ኃгንфаնи
    2. Μечጵዉуժоծ υбрխκիжу կаδ снιде
Popularne taxi colectivo na Kubie obrosło w legendy. To nic innego jak taksówka, którą wynajmujemy wspólnie z innymi podróżnymi, by dzielić koszty podróży. Sprawdź, ile kosztuje taxi colectivo na Kubie, jak zamówić współdzieloną taksówkę i jakie są plusy i minusy wspólnego podróżowania. 08/12/2022.

Ostatnia aktualizacja 26 listopada 2020 Czy na Kubie jest Internet? Gdzie można złapać darmowe Wi-Fi? Czy kubański rząd wprowadził cenzurę na informacje, które możemy znaleźć w sieci? Czy działa tam Facebook? Czy działa bankowość internetowa…? Rozwiejmy wszystkie wątpliwości! Internet na Kubie jest praktycznie wszędzie płatny. Niezależnie czy korzystamy z niego w kwaterach, hotelach czy punktach wifi. Zdarzają się kawiarnie, które oferują darmowy dostęp do internetu, ale w skali całej wyspy jest ich bardzo niewiele. Dostęp do internetu na Kubie uzyskuje się poprzez połączenie do sieci WiFi, które zawsze wymaga od nas hasła. Login i hasło należy nabyć na kartce zdrapce 1- lub 5-godzinnej. Kartka jest wielokrotnego użytku. 1h kosztuje 1 CUC. Punkty WiFi są zlokalizowane na całej Kubie w parkach, hotelach czy na placach miast i w słynnych punktach turystycznych. Zawartość tekstu1 Krótka historia kubańskiego internetu2 Pierwsze strefy Wi-fi na Kubie3 Internet niejedno ma imię4 Internet na Kubie dla Internet w Ceny internetu na Nie ma internetu za Co działa, co nie działa – aplikacje i Jakie aplikacje nie działają na Kubie 5 Punkty internetowe na Kubie (największe miasta):6 Internet w kubańskim domu7 Kubańscy hakerzy Krótka historia kubańskiego internetu Internet na Kubie jest. I to jest już dla wielu osób pierwsza bardzo ważna wiadomość. Na pewno jest też w części, bądź w też całości (ale tego nikt nie wie…), kontrolowany przez jednostki państwowe. Wikipedia podaje, że Kubańczycy połączyli się z siecią pierwszy raz już w latach 90., jednak oczywiście żaden przeciętny kubański González łączyć się wtedy nie mógł. Robili to pracownicy laboratoriów, centrów naukowych czy placówek dyplomatycznych. Wraz z zalegalizowaniem kupna-sprzedaży komputerów w 2007 roku zwiększyło się zainteresowanie nowymi technologiami. Był to jednak proces trwający sporo czasu. W rok później z połączenia z Internetem korzystało jedynie 190 tys. mieszkańców – głównie rządowi dziennikarze i osoby powiązane w inny sposób z państwowymi jednostkami. Do zwiększenia liczby użytkowników trzeba było czekać do 2013 roku, kiedy to rządowa firma ETECSA, która ma monopol na tego rodzaju usługi na wyspie, otworzyła kafejki internetowe, gdzie można było zasięgnąć informacji ze świata. Pierwsze strefy Wi-fi na Kubie W rok później, czyli dopiero w 2014 roku, wprowadzono eksperymentalnie strefy bezprzewodowego Internetu, które w kolejnych latach wyrosły jak grzyby po deszczu! Dziś już prawie każda mała mieścina ma choć jedno takie miejsce. Wielkie zmiany w korzystaniu z sieci przyszły wraz z rokiem 2018, kiedy to uruchomiono tzw. pakiety danych, które Kubańczycy mogą aktywować w swoich smartfonach. Przez długie miesiące mówiło się o 3G w kubańskim telefonie, ale dopiero grudzień 2018 roku przyniósł faktyczne mobilne połączenie. Jeśli chcemy korzystać z internetowego pakietu w telefonie, to należy mieć kubańską kartę SIM (koszt wyrobienia takiej karty to kilkadziesiąt dolarów) i mieć zasobny portfel. Ceny bowiem nie są niskie. Za 600 MG zapłacimy 7$ za 1 GB 10$ itd. Można zapomnieć więc o wideo-rozmowach, przesyłaniu zdjęć i innych temu podobnych. Jednym słowem – posiadanie el paquete w telefonie to nie lada luksus dla Kubańczyków. Natomiast paradoksem jest, że dzisiaj większość Kubańczyków – zwłaszcza ci młodzi – posiada smartfon, a przyjezdni często dziwią się, że telefony na wyspie są często lepsze… od tych, które oni posiadają w kieszeni. Przywiezione jako wyczekiwany prezent od wujka Sama z Ameryki kują później w oczy zagranicznych turystów. Czy najnowsze iPhone’y i Samsungi świadczą jednak o tym, że ktoś jest zamożny? Na Kubie przeważnie nie… Internet niejedno ma imię W celu połączenia z Wi-Fi większość kubańskich użytkowników zakłada konto ze swoim rządowym mailem (w domenie które później doładowuje w siedzibie ETECSA bądź kupując karty ze zdrapką, pod którą ukrywa się kod. Cena? Jedna godzina korzystania to koszt 1$. Gdzie można korzystać? Na głównych placach miast, miasteczek bądź w innych strategicznych miejscach. Jak poznać, że to tu? O to akurat nie trzeba się martwić. Tam gdzie stoją ludzie wpatrzeni w smartfony (u nas z identyfikacją takiego miejsca akurat byłby problem, ale na Kubie takich miejsc jest jeszcze stosunkowo niedużo). Co ważne, te rządowe skrzynki mailowe działają od kilku ładnych lat bez internetu! Kubańczycy mieli dostęp do takiej poczty „offline” przed strefami z WiFi i do dzisiaj chętnie z tego korzystają. Z pełną świadomością tego, że skrzynki te mogą być kontrolowane. Internet na Kubie dla turystów Jak radzi sobie turysta? Nie zakłada konta w siedzibie ETECSA, lecz kupuje kartę ze zdrapką i w wyznaczonych miejscach łączy się z Internetem. Czyli do skorzystania z internetu na Kubie każdy potrzebuje kartki zdrapki. Rządowa cena to aktualnie 1$ za 1h. Kartka jest wielokrotnego użytku na jedno urządzenie w danym momencie. Internet w hotelach Z dobrych informacji, zdrapka ta będzie działać na całej wyspie. No chyba, że używamy internetu w hotelu, wtedy musimy mieć kartę zakupioną w hotelowej recepcji i mimo że wyglądać ona będzie tak samo – zadziała tylko tam. Czyli internet hotelowy rządzi się swoimi prawami. Przykładowo, 1h internetu w Hotelu Nacional kosztuje 5 CUC i połączenie z siecią uzyskamy tylko poprzez kartkę zakupioną w tym właśnie hotelu. Podobnie kwestia internetu wygląda w kurortach. W wielu hotelach internet działa na kartki sprzedawane tylko w danym hotelu. Kartki sprzedawane w biurach ETESCA przydadzą nam się zatem w większości przypadków tylko do ogólnodostępnych stref z Wi-Fi. Ceny internetu na Kubie Turysta płaci tyle samo co Kubańczyk. 1 godzina internetu to 1 CUC (dziś równowartość mniej więcej 1 EUR). Dla przyjezdnego cena może i nawet jest atrakcyjna za możliwość bycia połączonym, ale dla przeciętnego Kubańczyka już niekoniecznie. Natomiast jeszcze kilka lat temu ta sama karta, na godzinne połączenie kosztowała 4 CUC, a na początku nawet 15 CUC! Wtedy z internetu na Kubie korzystali tylko ci najlepiej zarabiająco-kombinujący, a i tak był to wielki luksus. Nie ma internetu za darmo Darmowe Wi-Fi prawie nie istnieje. Nie znajdziemy go nawet w hotelach. Tam również działa system kartek ze zdrapką. Wyjątkiem może być bardzo luksusowy hotel – wtedy może udostępnią nam godzinę dziennie za free. Przy dużej ilości szczęścia możemy trafić też na prywatną kwaterę/restaurację, gdzie właściciel udostępnia domową sieć dla swoich klientów. Zetkniemy się z tym jednak naprawdę rzadko. Przeważnie, jeśli dana kwatera ma internet, to i tak potrzebna jest nam do połączenia kartka zdrapka. Co działa, co nie działa – aplikacje i bankowość Przed wyjazdem na Kubę większość osób ma obawy co do internetu właśnie i stron, które będą tam działać. Rozwiejmy zatem wątpliwości co do najczęściej zadawanych pytań. Na Kubie działają: Facebook Messenger Instagram WhatsApp Gmail Bankowość internetowa (poza tą amerykańską) YouTube Jakie aplikacje nie działają na Kubie AirBnB (działa w kratkę – z Polski możemy zrobić bez problemu rezerwację, na Kubie już niekoniecznie) Dostęp do amerykańskich banków Netflix (treści pobrane do oglądania offline działają!) AppStore Spotify Skype (bardzo różnie – działa w kratkę) Jeżeli planujemy korzystać często i dużo z internetu na Kubie, to bardzo dobrym rozwiązaniem będzie VPN (ang. Virtual Private Network), który przepuści nas do większości normalnie niedziałających na Kubie serwisów. Punkty internetowe na Kubie (największe miasta): Hawana: wszystkie hotele, kilka punktów w Starej Hawanie ( plac przy barze Floridita, Parque Cervantes) bliska okolica biur ETECSA, kilka punktów na Maleconie (łatwo rozpoznać po grupkach ze smartfonami). Trinidad: słynne schody przy Casa de la Musica, Hotel Iberostar Trinidad i Parque Cespedes, przy którym się znajduje. Cienfuegos: główny plac starówki (Plaza Marti). Vinales: główny plac przy kościele, hotele Los Jasmines i La Ermita. Varadero: hotele, okolica ETECSA, park rozrywki. Santa Clara: główny plac miasta (Parque Vidal) oraz „Plac Beatelsów”. Maria la Gorda: internet na plaży! Playa Giron: punkt tuż przy Muzeum Inwazji na Zatokę Świń. Playa Larga: główny punkt miasteczka – za pomnikiem kraba mini park z ławkami. Remedios: Plaza Marti (główny plac miasta). Cayo Levisa: recepcja hotelowa (jest również kafejka internetowa). Cayo Santa Maria – internet w hotelach i w imitacji miasteczka na kartki. Internet w kubańskim domu Domowe stałe łącze z Internetem jest tak samo absurdalnie kosztowne jak pakiety w telefonach. Ceny wahają się od 15 do 70 $ (warto zaznaczyć, że średnia pensja Kubańczyka to ok. 30$ miesięcznie). Jakość połączenia na pewno pozostawi natomiast wiele do życzenia. Natomiast i tutaj wiele się zmienia. Coraz więcej miast ma połączenie z bardzo dobrą ofertą internetową. Cena miesięcznego pakietu, który daje 30h korzystania z internetu, to 15 CUC (0,5 CUC za 1h połączenia). Jeśli pakiet się skończy, to z internetu nadal można korzystać, ale już po normalnej stawce – 1h za 1 CUC. Kubańskie władze czuwają ponoć nad przesyłanymi wiadomościami, kontrolują rządowe skrzynki mailowe użytkowników ETECSA. Jednocześnie nie zabraniają korzystania z Facebooka, a jedynymi blokowanymi portalami jest amerykańskie CiberCuba prowadzone przez Kubańczyków mieszkających w Miami. Nie działa także wiele serwisów amerykańskich, stałe problemy są np. z ale to nie ma aż tak wielkiego wpływu na codzienne życie Kubańczyków. Ciężko więc mówić o cenzurze informacji bezpośrednio. Kontrola jest, ale jest także swobodny dopływ do informacji. Również kubańska opozycja działa bardzo prężnie w internecie, z Yoani Sanchez na czele i jej serwisem Kubańscy hakerzy Warto również wspomnieć słów parę o fantastycznych hakerach, których na Kubie mamy na pęczki! Często mówi się, że Kubańczycy potrafią zhakować niemal wszystko. Cóż, przysłowie, że potrzeba matką wynalazków chyba najlepiej opisuje ten naród. Dostępu do najnowszych filmowych nowości również nie brakuje. Wystarczy z pendrivem udać się do „zapełniacza pamięci”, który za przysłowiowego dolara naładuje nam przenośny dysk premierami filmowymi i serialowymi, które często jeszcze nie zdążą dotrzeć do Europy. „Na Kubie wszystko jest możliwe” – powiedzą nam znów jej mieszkańcy tłumacząc jak to się stało. Ale nie brakuje i hakerów profesjonalnych, którzy będą potrafili przejąć sterowanie nad pożądanymi informacjami. Warto zatem świadomie i ostrożnie korzystać z internetu, kiedy łączymy się w ogólnodostępnych strefach WiFi.

47 ciekawostek o Kubie. Nazywana jest El Caiman lub El Cocodrilo, co w języku hiszpańskim oznacza aligator - Kuba, kraj położony na Morzu Karaibskim. Ze względu na swój kształt, nazywana jest też długą zieloną jaszczurką. Kolonialna architektura, fabryki cygar, stare piękne samochody, rum - to wszystko składa się na atmosferę Kuby. Wyjazd na Kubę planowaliśmy już od pewnego czasu. Tym razem zdecydowaliśmy się na bilety, które nie były może w super promocyjnej cenie, ale z pewnością były sporo tańsze niż standardowe loty na Kubę. Musimy przyznać, że podjęliśmy niemałe ryzyko lecąc na Kubę w październiku w sezonie wzmożonych opadów, a nawet huraganów. Akurat dzień przed naszym przylotem, we wschodnią część Kuby uderzył huragan Mathew doszczętnie niszcząc miasto Baracoa i jego okolice. Z tego właśnie powodu byliśmy zmuszeni do zmiany planów wyjazdu już na miejscu. Na wstępie zaznaczymy, że nasz plan podróży był (standardowo) dosyć intensywny i nie był nastawiony na plażowanie. Tym razem praktyczne wskazówki podzieliliśmy na te bardziej ogólne, dotyczące całego kraju, jak i konkretne informacje, które mogą się przydać zwiedzając dane miejsce. Co warto wiedzieć przed wyjazdem na Kubę ? Na Kubie obowiązują dwie waluty: CUP oraz CUC . CUP czyli peso cubano (1 CUP = zł) jest walutą, którą posługują się głównie lokalsi, natomiast CUC czyli peso convertible (1 CUC = zł) jest przeznaczone teoretycznie dla turystów. Tak naprawdę, większość cen za nocleg, transport, atrakcje oraz produkty w większych sklepach spożywczych jest podanych w CUC. Nie opłaca się zabierać dolarów amerykańskich, gdyż za ich wymianę zapłacimy 10% prowizji. My wzięliśmy Euro. Naszym zdaniem warto wymienić część CUC na CUP, gdyż w lokalnych jadłodajniach (paladares) możemy zjeść za bezcen. Wbrew pozorom, Kuba jest relatywnie drogim krajem, w którym trzeba trochę pokombinować, by zaoszczędzić pieniądze. Najtańszą i naszym zdaniem najciekawszą opcją noclegu są tak zwane casas particulares – noclegi w domach Kubańczyków. Casę poznamy po biało-niebieskim logo widniejącym na fasadzie budynku. Przeciętne ceny wynajmu wahają się pomiędzy 20, a 25 CUC (80 – 100 zł) za pokój dwuosobowy w zależności od miasta. Czasami warto się potargować. Właściciele domów proponują również śniadania oraz obiady, które są oczywiście dodatkowo płatne. Średnia cena śniadania to 5 CUC (20 zł) za osobę, a obiadu waha się pomiędzy 8, a 10 CUC (36 – 40 zł) za osobę. W tej kwestii również można się targować. Dostęp do internetu na terenie Kuby jest bardzo ograniczony. W celu skorzystania z internetu należy wykupić kartę ETECSA (karta zdrapka na godziny) i zlokalizować publiczny hotspot. Hotspoty są na ogół ulokowane w pobliżu dużych placów miejskich oraz popularnych zabytków. Drugą opcją jest skorzystanie z internetu w hotelu. Koszt dostępu do internetu to minimum 2 CUC za godzinę (8 zł). Toalety na dworcach autobusowych i zajazdach przy głównych drogach są na ogół bardzo zaniedbane. Lepiej mieć ze sobą swój własny papier toaletowy, gdyż prawdopodobnie w toalecie albo go nie zastaniemy lub od „babci klozetowej” otrzymamy zaledwie parę listków 😉 W toaletach publicznych zazwyczaj nie ma spłuczek, a jeśli są to przeważnie nie działają. Toaleta jest wtedy spłukiwana wodą z wiadra. Dodatkowo, w niektórych toaletach w casas particulares znajdziemy oznaczenie, że papier nie powinien być wrzucany do muszli klozetowej. Postaraliśmy się dość dokładnie opisać plan naszej podróży. Mamy nadzieję, że choć trochę pomoże wam w podjęciu decyzji podczas Waszej wyprawy na Kubę. Zaznaczamy, że sam pobyt można zorganizować znacznie taniej decydując się na pewne kompromisy. FILM Z PODRÓŻY KILOMETRY POKONANE RÓŻNYMI ŚRODKAMI TRANSPORTU PODCZAS CAŁEGO POBYTU NA KUBIE: DZIEŃ 1 – MATANZASWydatki:Taksówka z lotniska w Varadero do Matanzas – 15 CUC (57 zł)Casa Marylin – 22 CUC ( zł)Obiad w Casa Marylin – 2 x 9 CUC ( zł)2 x woda + 2 x piwo – CUC (13 zł) Casa Marylin ADRES: Linea 2da #15102 e/e Callejon de Desamparado y Santa Isabel, Matanzas 40100 Informacje praktyczne: Po wyjściu z terminalu pamiętajcie o wymianie pieniędzy. Z lotniska w Varadero można dojechać bezpośrednio do Matanzas lub Hawany autobusem Viazul. Bilety warto zarezerwować jeszcze z Polski, bo może się okazać, że na miejscu po prostu ich już nie będzie. My nie chcąc tracić czasu zdecydowaliśmy się na taksówkę (15 CUC – 57 zł). Varadero to jedno z najbardziej turystycznych miejsc na Kubie. Jadąc do Varadero nie zaznacie prawdziwego klimatu Kuby. Matanzas nie jest może szczególnie urokliwym miejscem, ale jest dobrą bazą wypadową do Hawany. DZIEŃ 2 – HAWANAWydatki:Bilet autobusowy Viazul z Matanzas do Hawany – 2 x 7 CUC (53 zł)Casa Yolanda – 25 CUC (95 zł)Śniadanie w Casa Marylin – 2 x 5 CUC (38 zł)Obiad + piwo – 2 x 19 CUC ( zł)2 x mojito + 1 piwo – 12 CUC ( zł)2 piwa + 2 wody – 6 CUC (23 zł)Godzinny przejazd amerykańskim klasykiem po Hawanie – 27 CUC ( zł)5 cygar – 45 CUC (171 zł) Casa Yolanda ADRES: Industria Nº 265 e/e Neptuno y Virtudes, Hawana Informacje praktyczne: Najbardziej znaną dzielnicą Hawany jest Habana Vieja, czyli Stara Hawana, będąca historycznym i turystycznym centrum miasta. To tutaj znajdziemy najbardziej znane zabytki Hawany – Plaza de Armas, Plaza de la Catedral, Plaza Vieja, Malecón, Capitolio Nacional, Museo de la Revolución. Jeśli chcemy odpocząć od turystycznej części miasta, warto udać się do dzielnicy Centro Habana. Nie spotkamy tu co prawda tylu atrakcji co w Habana Vieja, ale możemy przyjrzeć się prawdziwym Kubańczykom i wypić z nimi piwo lub drinka. Ciekawą opcją zwiedzania Hawany jest przejażdżka klasycznym amerykańskim kabrioletem. Do wyboru mamy dziesiątki samochodów zaparkowanych w okolicach Parque Central. Uważajcie na naganiaczy, którzy będą wam proponować przejazd w zawyżonej cenie. Najlepiej podejść bezpośrednio do kierowcy i ustalić cenę za przejazd. Warto również oddalić się od placu i znaleźć samochód w bocznej uliczce – można w ten sposób zaoszczędzić trochę pieniędzy. Uważajcie na ludzi sprzedających podrobione cygara. Zwróćcie uwagę na to, o czym rozmawiacie z miejscowymi. Dwóm cwaniaczkom niestety udało się nas wkręcić. Scenariusz ich przekrętu był następujący: podszedł do nas facet bardzo dobrze mówiący po angielsku. Powiedział nam, że nas kojarzy i że widział nas tamtego dnia w Casa Yolanda (miejscu w którym nocowaliśmy). Przez moment zastanawialiśmy się, jak to możliwe. Opowiedział nam, że jest perkusistą w klubie Tropicana i że zna Yolandę. Zaatakował dopiero, gdy zdobył nasze zaufanie. Powiedział, że pracownicy fabryki cygar w Hawanie mogą raz w miesiącu sprzedawać cygara po cenie niższej niż detaliczna. Dodał, że jego siostra pracuje w fabryce i że możemy z nim pójść i kupić od niej parę cygar. Byliśmy bardzo sceptycznie nastawieni, ale ostatecznie zgodziliśmy się i parę chwil później byliśmy w mieszkaniu owej kobiety. Kobieta proponowała nam zakup sporych opakowań cygar. Byliśmy niemal pewni, że był to przekręt, ale mimo wszystko zdecydowaliśmy się kupić zaledwie parę sztuk. Teoretycznie, takie same cygara w innych miejscach były droższe, ale przypuszczamy, że był to „kubański przekręt”. Najśmieszniejsze w całej sytuacji jest to, w jaki sposób argument odnośnie znajomości z Yolandą wzbudził nasze zaufanie. Analizując całą sytuację zorientowaliśmy się, że parę minut przed spotkaniem z Leo rozmawialiśmy z przypadkowym Kubańczykiem, który zapytał się nas, czy nie potrzebujemy noclegu. Odparliśmy wtedy, że nocujemy w casa particular, a miejscowy w umiejętny sposób wyciągnął od nas informację odnośnie nazwy casy. DZIEŃ 3 – HAWANAWydatki:Casa Yolanda – 25 CUC (95 zł)Śniadanie w Casa Yolanda – 2 x 4 CUC ( zł)Obiad + drink – 2 x 13 CUC (99 zł)Lody Coppelia – 2 x CUC ( zł)Piwo – 2 x 1 CUC ( zł)Drinki – 5 x 3 CUC (57 zł)Cola – 2 x 1 CUC ( zł)Płyta CD grajków – 10 CUC (38 zł)Pamiątki – 22 CUC ( zł) Casa Yolanda ADRES: Industria Nº 265 e/e Neptuno y Virtudes, Hawana Informacje praktyczne: Podczas planowania podróży warto wziąć pod uwagę, że dworzec autobusów Viazul znajduje się daleko od turystycznego centrum miasta. Najłatwiej i najszybciej w okolice dworca dotrzemy taksówką. Warto porozmawiać z gospodarzem w casa particular, być może będzie w stanie załatwić nam tańszy przejazd. Autobus Viazul przyjeżdzający do Hawany zatrzymuje się również w okolicy Parque Matires del 71, skąd jest dużo bliżej do centrum. Czy tego chcemy czy nie, w wielu restauracjach i barach prędzej czy później pojawią się lokalni muzycy. Czasami można trafić na super zespół, który rzeczywiście umili nam chwile spędzone w lokalu, ale bywa też tak, że pojawią się „grajkowie”, którzy za parę minut naprawdę przeciętnego „muzykowania” będą chcieli od nas pieniądze. Tak czy siak, warto zawsze mieć ze sobą jakieś drobne, które możemy wrzucić muzykom „do koszyka”. DZIEŃ 4 – VIÑALESWydatki:Villa el Nino – 14 CUC (53 zł)Mojito – 2 x CUC (19 zł)Śniadanie w Casa Yolanda – 2 x 4 CUC ( zł)Kolacja w Villa el Nino – 2 x 10 CUC (76 zł)2 piwa + 2 lemoniady – 8 CUC ( zł)2 kanapki + sok + piwo – CUC ( zł)Wypożyczenie rowerów – 2 x 6 CUC ( zł) Villa el Nino ADRES: Calle Adela Azcuy Norte no. 9, Vinales 22400 Informacje praktyczne: Będąc w Viñales warto wypożyczyć rower i wybrać się na przejażdżkę po okolicy. Rowery można bez problemu wynająć od właściciela casy. Cena za cały dzień to około 5-6 CUC (19-23 zł). My zrobiliśmy pętle w okolicy Mural de la Prehistoria (wątpliwej urody mural na skałach otaczających dolinę Viñales – widać go z dużej odległości, więc nie trzeba wnosić opłaty, by go zobaczyć). Warto natomiast zatrzymać się na moment przy tarasie widokowym (Mirador), napić się zimnego piwka i podziwiać piękną urokliwą dolinę. Ze względu na dużą ilość turystów w Viñales, warto z dużym wyprzedzeniem zarezerwować bilet autobusowy (Viazul). Istnieje spora szansa, że wszystkie bilety będą wyprzedane. Alternatywą dla autobusów Viazul jest tzw. taxi colectivo. Zasada jest bardzo prosta – kierowca czeka z odjazdem do momentu zapełnienia wszystkich miejsc w swoim samochodzie. Jest to opłacalna opcja, zazwyczaj za przejazd taxi colectivo zapłacimy tyle samo lub nawet mniej niż za tradycyjny autobus. W tak popularnych miejscach jak Viñales kierowcy bądź naganiacze szukają pasażerów już dzień przed odjazdem, ustalając cenę za przejazd. Kierowca zawsze podjeżdża po pasażerów pod samą casę. Rzeczą, którą warto wziąć pod uwagę jest komfort przejazdu. My trafiliśmy na przysposobionego Jeep’a z 9 miejscami, w którym praktycznie nie było miejsca na nogi. W taki sposób tłukliśmy się przez niemal pół dnia do Trinidadu (prawie 500 km). Warto udać się w okolice miejscowego stadionu przy Calle Adela Azcuy Norte (w okolicy casa el Niño, w której spaliśmy) by zobaczyć trening młodych adeptów baseballu (sportu narodowego Kuby). Na tym samym boisku trenują piłkarze, a tuż obok siatkarze. Z dachu (tarasu) casa el Niño rozciąga się świetny widok na owe boisko otoczone skałami. Naszym zdaniem dolinę Viñales najlepiej podziwiać z siodła konia. Przejażdżkę konną możemy zarezerwować dzień wcześniej u swojego gospodarza w casa particular. Cena to na ogół 5 CUC (19 zł) za godzinę (więcej informacji w kolejnym dniu). DZIEŃ 5 – VIÑALESWydatki:Villa el Nino – 14 CUC (53 zł)Śniadanie w Villa el Nino – 2 x 5 CUC (38 zł)Cola – 2 x 2 CUC (15 zł)Lemoniada – 2 x 3 CUC (23 zł)8 drinków – 15 CUC (57 zł)2 wody + 2 sprite + piwo – CUC ( zł)Kolacja w Villa el Nino – 2 x 10 CUC (76 zł)Wycieczka konna (5h) – 2 x 25 CUC (190 zł)Wejście do jaskini – 2 x 2 CUC (15 zł)15 cygar – 60 CUC (228 zł) Villa el Nino ADRES: Calle Adela Azcuy Norte no. 9, Vinales 22400 Informacje praktyczne: Zdecydowaliśmy się na pięciogodzinną przejażdżkę konną po dolinie. Naszym zdaniem jest to wystarczająco dużo czasu, by wczuć się w klimat Viñales. Warto upewnić się, czy przewodnik mówi po angielsku. Nasza gospodyni zapewniała nas, że Kubańczyk dobrze zna angielski. Niestety, nie był w stanie wykrztusić z siebie nawet jednego słowa w tym języku. Może był po prostu wstydliwy Przez parę godzin porozumiewaliśmy się bardzo łamanym hiszpańskim i gestami. Warto wziąć jakieś nakrycie głowy i krem z filtrem, może być naprawdę gorąco Po drodze trafiliśmy do miejscowej manufaktury cygar. Mieliśmy okazję zapalić wyśmienite cygaro nawilżone w miodzie. Skusiliśmy się również na zakup paru cygar. Zatrzymaliśmy się również w okolicznej zagrodzie (bo tak owe miejsce trzeba chyba nazwać), w której pogadaliśmy o miejscowych alkoholach i kawie. Zostaliśmy poczęstowani mocnym trunkiem, a na koniec kupiliśmy sobie po lemoniadzie z dodatkiem trzciny cukrowej. To była turystyka pełną gębą, ale pozytywnym akcentem była rozmowa z mężczyzną, który serwował nam napoje. Wreszcie trafiliśmy na osobę, która bardzo dobrze mówiła po angielsku. Porozmawialiśmy o kontrastach panujących w ich kraju. Dowiedzieliśmy się, że mama owego człowieka jest lekarzem, ale niestety za tak odpowiedzialną pracę zarabia naprawdę małe pieniądze. Z tego właśnie powodu jej syn zdecydował się na lepiej płatną profesję w turystyce. Kolejnym punktem naszej konnej wycieczki była przeprawa przez jaskinię (niestety nie znamy jej nazwy, dodatkowo płatna 2 CUC – zł od osoby). Każda wchodzący do jaskini otrzymuje latarkę. Jaskinia nie jest zbyt oszałamiająca i naszym zdaniem nie jest obowiązkowym punktem na mapie Viñales. DZIEŃ 6 – TRINIDADWydatki:Taxi Colectivo z Viñales do Trinidadu – 2 x 35 CUC (266 zł)Casa Sarahi – 25 CUC (95 zł)Cola – 2 CUC ( zł)Śniadanie w Villa el Nino – 2 x 5 CUC (38 zł)kanapka + lody + 2 drinki – 12 CUC ( zł)Mojito – 2 x 3 CUC (23 zł)Piwo – 2 x 1 CUC ( zł)2 x obiad + piwo + picie – 20 CUC (76 zł)20 pocztówek + 20 znaczków – CUC (108 zł) Casa Sarahi ADRES: Fco. Peterssen (Chinchiquira) 179. Entre Mario Guerra Y Rosario | Callejon del Coco, Trinidad Informacje praktyczne: Obowiązkową atrakcją w Trinidadzie jest wejście na wieżę w pobliżu Plaza Mayor i podziwianie wspaniałego zachodu słońca na tle pięknego kolonialnego miasta otoczonego pasmem gór Escambray. Wejście kosztuje 1 CUC ( zł) od osoby. Wieczorem warto udać się w okolice Plaza Mayor i Casa de la Música, gdzie setki ludzi przesiadują na schodach sącząc drinki, a w tle gra tradycyjna kubańska muzyka. Drinki na Plaza Mayor są dwukrotnie droższe niż w uliczce przylegającej do placu 😉 Szczerze odradzamy kanapki z serem i szynką w Bar Restaurante Esquerra przy Plaza Mayor 😉 Potwierdzona informacja. DZIEŃ 7 – TRINIDAD I PLAYA ANCONWydatki:Autobus do Playa Ancon – 2 x 4 CUC ( zł)Casa Sarahi – 25 CUC (95 zł)Mojito – 2 x 3 CUC (23 zł)3 napoje + 2 wody – CUC ( zł)3 napoje + 2 wody – CUC ( zł)Wypożyczenie leżaków na plaży – 2 x 2 CUC (15 zł) Casa Sarahi ADRES: Fco. Peterssen (Chinchiquira) 179. Entre Mario Guerra Y Rosario | Callejon del Coco, Trinidad Informacje praktyczne: Playa Ancon jest uważana za jedną z najładniejszych plaż na Kubie. Na plażę dostaniemy się za 4 CUC (15 zł) od osoby (bilet w dwie strony). Autobus odjeżdża z Calle San Procopio. Za 2 CUC ( zł) od osoby można wypożyczyć leżaki pod parasolem. Z doświadczenia wiemy, że nie da się wytrzymać więcej niż 5 minut w palącym słońcu Wracając ostatnim autobusem z plaży ustawcie się odrobinę wcześniej w kolejce. Istnieje szansa, że nie znajdzie się dla was miejsce w autobusie. Alternatywą są taksówki czekające tuż obok zatoczki autobusowej. DZIEŃ 8 – TRINIDAD I SALTO DEL CABURNIWydatki:Taksówka z Trinidadu do Topes de Collantes (w dwie strony) – 35 CUC (133 zł)Casa Sarahi – 25 CUC (95 zł)Kanapka + Cola – 7 CUC ( zł)Quesadillas – 2 x CUC ( zł)Mojito – 2 x 3 CUC (23 zł)Paella + stek + 2 piwa – 20 CUC (76 zł)Wejściówka na szlak do wodospadu Salto del Caburni – 2 x 10 CUC (76 zł)Magnes – 3 CUC ( zł) Casa Sarahi ADRES: Fco. Peterssen (Chinchiquira) 179. Entre Mario Guerra Y Rosario | Callejon del Coco, Trinidad Informacje praktyczne: Istnieje parę opcji dojazdu w okolice początku szlaku do wodospadu Salto del Caburni. Chcąc uniknąć zorganizowanej wycieczki, zdecydowaliśmy się na dojazd taksówką. Osoba w informacji turystycznej poinformowała nas, że podróż będzie nas kosztowała około 35 CUC (133 zł) w dwie strony. Taką właśnie kwotę udało nam się wytargować u taksówkarza. Za taksówkę płacimy dopiero po powrocie do Trinidadu (oczywiście taksówkarz czeka na nas o wyznaczonej porze w tym samym miejscu, w którym nas wysadził). Podobno, można pojechać dużo taniej. Targujcie się do skutku Droga wiedzie górskimi serpentynami, na których stara Łada ledwo zipie. Pokonanie około 20 kilometrów zajmuje 30 minut. Kierowca dowozi nas w wyznaczone miejsce. Budka, w której uiszcza się opłatę za trekking (10 CUC – 38 zł od osoby) znajduje się paręset metrów dalej. Wybierając się na trekking warto zabrać ze sobą strój kąpielowy i ręcznik Droga do wodospadu jest dosyć prosta, natomiast powrót może nastręczyć trochę problemów, gdyż trasa wiedzie ostro pod górę. W okolicach wodospadu można się kąpać. Niesamowite uczucie! Ubrania możemy zostawić na ławeczkach znajdujących się wzdłuż brzegu. Po kąpieli możemy wrócić na szlak i zobaczyć górną część wodospadu. DZIEŃ 9 – CIENFUEGOSWydatki:bilet autobusowy Viazul z Trinidadu do Cienfuegos – 2 x 6 CUC ( zł)Casa Independiente – Lalita y Sr. Manuel Magariño – 25 CUC (95 zł)4 napoje + 6 wód – 10 CUC (38 zł)3 piwa + Cola – CUC ( zł)Paella + lody + 2 drinki – 12 CUC ( zł)2 steki + ryż + sałatka + woda + kawa – 14 CUC ( zł) Casa Independiente – Lalita y Sr. Manuel Magariño ADRES: Ave 42 #4913b (Bajos) e/49 y 51, Cienfuegos Informacje praktyczne: Cienfuegos, nazywane często „perłą południa”, czy kubańskim Paryżem, to miasto, które rozczarowało nas chyba najbardziej. Zniechęceni dość nudnym centrum postanowiliśmy udać się na stadion Cinco de Septiembre, który zauważyliśmy w oddali. Odbywał się tam właśnie trening lokalnej drużyny baseballowej, na który dostaliśmy się uiszczając trenerowi nieoficjalną symboliczną opłatę 1 CUC ( zł) za osobę. Niestety nie widzieliśmy Palacio de Valle, który uważany jest za jeden z najładniejszych budynków na Kubie. Nasz błąd Do Cienfuegos wybraliśmy się z zamiarem wycieczki do wodospadu El Nicho. Niestety, okazało się, że przejazd ponad 50 kilometrów w jedną stronę jest po prostu nieopłacalny. Koniecznie wybierzcie się do restauracji Las Mamparas. DZIEŃ 10 – BAYAMOWydatki:bilet autobusowy Viazul z Santa Clara do Bayamo – 2 x 27 CUC (205 zł)Taxi Colectivo z Cienfuegos do Santa Clara – 2 x 5 CUC (38 zł)Casa de Lucy – 20 CUC (76 zł)Śniadanie w Casa Independiente – Lalita y Sr. Manuel Magariño – 2 x 5 CUC (38 zł)Cola – CUC ( zł)Kawa – 2 x CUC ( zł)Piwo – 2 x 2 CUC (15 zł)Obiad + piwo – 2 x 8 CUC (61 zł) Casa de Lucy ADRES: Calle Máximo Gómez Nº 20 Maceo y Rpto. “El Cristo”, Bayamo Informacje praktyczne: W Bayamo spędziliśmy 3 wieczory, gdyż była to nasza baza noclegowa do odwiedzenia Santiago de Cuba i zdobycia Pico Turquino. Miasto bardzo nas zaskoczyło, gdyż wyglądało na zadbane i dość nowoczesne. Wyłączona z ruchu aleja Paseo Bayames (odpowiednik łódzkiej Piotrkowskiej) z różnorakimi abstrakcyjnymi rzeźbami, pomnikami, trawnikami i ławeczkami to chyba najbardziej rozpoznawalne miejsce Bayamo. Meson La Cuchipapa to knajpka, która skradła nasze serca 😉 Serwowano tam pyszne, niedrogie jedzenie, a piwko nigdzie nie było tak dobrze schłodzone. Za każdym razem do zamówionego jedzenia dostawaliśmy dodatkowo smażone banany i warzywa. Kucharze proponowali, abyśmy zaglądali do kuchni, żeby zobaczyć, jak przygotowują nasze dania. Za pierwszym razem trafiliśmy na warsztaty parzenia kawy połączone z recytacją wierszy i tańcami, które zgromadziły Kubańczyków w przeróżnym wieku. Mimo tego, że nasza znajomość hiszpańskiego ogranicza się do podstawowych zwrotów, to własnie wtedy zgodnie stwierdziliśmy, że „dotykamy” prawdziwej Kuby. Będąc w knajpce po raz ostatni, namówiliśmy zaprzyjaźnionego kelnera, aby sprzedał nam gliniane kubki sygnowane nazwą „La Cuchipapa”. DZIEŃ 11 – SANTIAGO DE CUBA I BAYAMOWydatki:Taksówka z dworca w Santiago de Cuba do centrum – CUC ( zł)bilet autobusowy Viazul z Bayamo do Santiago de Cuba (w dwie strony) – 2 x 14 CUC (106 zł)Casa de Lucy – 20 CUC (76 zł)Pizza + frytki + piwo + Cola – 7 CUC ( zł)Śniadanie w Casa de Lucy – 2 x CUC (19 zł)Cola + 2 piwa – 2 CUC ( zł) Casa de Lucy ADRES: Calle Máximo Gómez Nº 20 Maceo y Rpto. “El Cristo”, Bayamo Informacje praktyczne: Spacerując po Santiago de Cuba uważajcie na wartościowe rzeczy. W okolicach Céspedes Park oraz Calle Heredia grasuje sporo kieszonkowców. Parę razy podchodziły do nas grupy cwaniaczków próbujących nam coś wcisnąć. Santiago de Cuba ma z pewnością swój klimat, ale nie robi oszałamiającego wrażenia. Większość czasu spędziliśmy spacerując po Calle Heredia oraz uboższej dzielnicy miasta przyglądając się życiu jej mieszkańców. Polecamy skorzystać z aplikacji i znaleźć ciekawy punkt widokowy, z którego roztacza się panorama miasta. DZIEŃ 12 – PICO TURQUINOWydatki:Taksówka z Bayamo do Santo Domingo (w dwie strony) – 80 CUC (304 zł)Śniadanie w Casa de Lucy – 2 x CUC (19 zł)2 dniowy trekking na Pico Turquino (przewodnik, nocleg, jedzenie) – 2 x 57 CUC (433 zł) Obóz La Aguada Noc spędzona w chatce na trasie trekkingu na Pico Turquino Informacje praktyczne: Najwyższą górę Kuby – Pico Turquino (1974 metry) można zdobyć jedynie z przewodnikiem. Tak naprawdę, szczyt można by było bez problemu zdobyć samemu, gdyż szlak jest nieźle oznaczony. Niemniej jednak, zdarzały się nieoczywiste momenty. Jak się później okazało, inną trasą wchodzą piechurzy, a inną zwierzęta z dostawą do schroniska. Trekking można zarezerwować w Bayamo. W naszym przypadku, kontakt z agencją turystyczną Bayamo Travel Agent nawiązaliśmy przez naszych gospodarzy. Przedstawiciel firmy przyjechał do naszej casy w Bayamo w przeciągu parudziesięciu minut. Biuro agencji znajduje się tuż przy dworcu autobusowym (dokładny adres: Carretera Central 478 Bayamo, Granma, Cuba). Trekking warto zarezerwować z wyprzedzeniem. O ile poza sezonem turystycznym nie powinno być problemu z miejscami, tak w sezonie może być dosyć ciężko. Ograniczeniem jest ilość miejsc noclegowych w schronisku La Aguada. Niestety, akurat nasz docelowy termin trekkingu był już zarezerwowany, więc musieliśmy lekko zmodyfikować nasze plany i na trasę wyruszyć dzień później. Problemem jest dojazd do Santo Domingo – miejscowości oddalonej od Bayamo o 65 km, będącej bazą wypadową trekkingu na Pico Turquino. Agencja turystyczna zaproponowała nam przejazd taksówką za 80 CUC (304 zł) w dwie strony. Niestety, nie mając alternatywy, musieliśmy przystać na tę propozycję. Taksówka przyjechała po nas około 7 rano. Najlepszą opcją byłoby dogadanie się z innymi podróżnikami i podzielenie kosztów na więcej osób. Nie udało nam się znaleźć nikogo, kto wybierałby się w tym samym kierunku. Z Santo Domingo, po załatwieniu formalności, ruszamy samochodem z napędem 4×4 w kierunku punktu początkowego trekkingu – Alto de Naranjo. Pięciokilometrowa droga jest niezwykle stroma, standardowe samochody nie dałyby tam rady. Natomiast piesza wędrówka zajęłaby zbyt dużo czasu. Trekking trwa 2 dni. Pierwszego dnia do pokonania jest 8 kilometrów (4 – 5 godzin wędrówki). Ze względu na fakt, że początkowo nie planowaliśmy zdobywać najwyższego szczytu Kuby, nie zabraliśmy swoich butów trekkingowych. O ile pierwszego dnia były one zbędne, tak drugi dzień okazał się dużo trudniejszy i buty do biegania nie zapewniały odpowiedniej przyczepności. Dzień pierwszy okazuje się tylko przyjemnym wstępem do mocnego podejścia, które czekało nas drugiego dnia trekkingu. Do obozu La Aguada docieramy pomiędzy 14, a 15. Po pewnym czasie zostajemy zaproszeni na obiad. Resztę dnia poświęcamy na odpoczynek i integrację z naszymi kompanami. Towarzystwo trafiło nam się świetne, każdy miał sporo do opowiedzenia o swoich wyprawach. Nasi przewodnicy tłumaczą nam zasady swojej ulubionej gry – domino. Okazuje się, że rozgrywki mogą być naprawdę pasjonujące. Ważną informacją dla osób bardziej wrażliwych na spartańskie warunki może być fakt, że chatka, w której nocujemy posiada jedynie parę łóżek piętrowych. Na wyposażeniu są tylko koce, które zapewne nie były czyszczone od dłuższego czasu. Tak czy siak, można przetrwać bez śpiwora. Oczywiście w chatce nie ma prysznica. Jedyną opcją kąpieli w obozie jest ogromny baniak z deszczówką i wiadro. To samo wiadro służy również do spuszczania wody w toalecie 😉 DZIEŃ 13 – PICO TURQUINOWydatki:bilet autobusowy Viazul z Bayamo do Santa Clara – 2 x 26 CUC ( zł)Prysznic w Casa de Lucy – 2 x 5 CUC (38 zł)Obiad + piwo + Cola + kawa – 2 x 11 CUC ( zł) Autobus Viazul ADRES: Noc spędzona w autobusie z Bayamo do Santa Clara Informacje praktyczne: Drugi dzień trekkingu zaczynamy około 5:30. Jemy szybkie śniadanie i tuż po 6 wyruszamy na trasę. Drogę oświetlają nam jedynie czołówki. Nie spodziewaliśmy się, że ten odcinek trasy będzie tak stromy i trudny. Do szczytu mamy tylko 3 kilometry, jednak trasa wiedzie zalesioną granią, więc co jakiś czas wchodzimy na jeden ze szczytów, by za moment zejść wiele metrów niżej. W niektórych momentach bywa dosyć niebezpiecznie. W jednym miejscu Marek się nieźle poślizgnął na sporej wielkości głazach. Większość trasy jest osłonięta gęstą roślinnością, jednak w miejscach, w których roślinność się przerzedza możemy podziwiać niesamowitą panoramę pasma Sierra Maestra. Dosłownie 5 minut przed dotarciem na szczyt zatrzymujemy się przy ogromnym głazie, z którego rozpościera się prawdopodobnie najlepszy widok podczas całej wędrówki (drugie zdjęcie z tego dnia). Warto nacieszyć się tą chwilą, bo szczyt góry jest osłonięty roślinnością i nie widać z niego panoramy gór. Na szczyt docieramy około 9:30. Sam szczyt Pico Turquino nie jest zbyt imponujący. Znajduje się tam sporych rozmiarów pomnik bohatera narodowego – José Martí. Ze szczytu można zejść jedną z dwóch dróg – tą samą, którą się wchodziło lub szlakiem prowadzącym w kierunku Las Cuevas (12 km). My od samego początku zakładaliśmy powrót w kierunku Santo Domingo. W drodze powrotnej ponownie zatrzymaliśmy się w obozie La Aguada, gdzie chwilę odpoczęliśmy oraz zjedliśmy obiad. Po około godzinie ruszyliśmy w drogę powrotną do Alto de Naranjo. Nie wiemy, ile czasu zajęło nam zejście, ale nasz przewodnik poprowadził nas inną drogą, która wydawała się nieco dłuższa. Po dwóch dniach naprawdę intensywnego marszu byliśmy bardzo mocno zmęczeni. Do Alto de Naranjo dotarliśmy o godzinie 17. Czekaliśmy około 20 minut na przyjazd samochodu terenowego i powrót do Santo Domingo. W Santo Domingo zjawiliśmy się pomiędzy 17:30, a 18. Po paru minutach wyruszyliśmy w drogę powrotną do Bayamo. Naszym zdaniem trekking na Pico Turquino był jedną z najlepszych atrakcji podczas naszego pobytu na Kubie i możemy go bez wahania polecić. Więcej informacji na temat pasma górskiego Sierra Maestra i samego trekkingu można znaleźć na tej stronie. DZIEŃ 14 – CAYO SANTA MARIA, REMEDIOS, SANTA CLARAWydatki:Taksówka z Remedios do Cayo Santa Maria (w dwie strony) – 70 CUC (266 zł)bilet autobusowy Viazul z Santa Clara do Remedios – 2 x 7 CUC (53 zł)bici taxi z dworca w Santa Clara do centrum (w dwie strony) – 5 CUC (19 zł)Hostal Vista Park – 20 CUC (76 zł)Piwo – 2 x 2 CUC (15 zł)Mojito – 4 x CUC (38 zł)2 x obiad + sałatka + frytki – 19 CUC (72 zł)Karta internetowa ETECSA 1h – 2 CUC ( zł) Hostal Vista Park ADRES: Leoncio Vidal #1, Santa Clara 50100 Informacje praktyczne: Na wyspę Cayo Santa Maria dostać się można drogą poprowadzoną na grobli. Sam wjazd na wyspę jest darmowy, jednak decydując się na pobyt na Cayo Santa Maria musimy być przygotowani na spore koszty, z jakimi wiąże się taka wycieczka. Na wyspie nie ma casas particulares. Jesteśmy skazani na nocleg w luksusowych i naprawdę drogich hotelach. Alternatywą jest jednodniowy pobyt na wyspie i wykupienie „przepustki” na plażę hotelową, na której możemy spędzić cały dzień. Podobno w cenę wliczony jest posiłek. My zdecydowaliśmy się na jednodniowy pobyt na wyspie. Wyruszyliśmy dosyć późno, bo całą noc spędziliśmy w autobusie z Bayamo do Santa Clara. Jak się okazało, na wyspie został otwarty nowy hotel, o którym jeszcze zbyt wiele osób nie słyszało. Na dodatek pobyt na plaży owego hotelu był darmowy. Z tego właśnie powodu postanowiliśmy udać się właśnie tam. Naszym zdaniem największym problemem w wycieczce na wyspę za małe pieniądze jest brak możliwości dojazdu i powrotu autobusem tego samego dnia. Autobus Viazul dociera na wyspę o godzinie 14, a wraca zaledwie godzinę później. Alternatywą jest dojazd taksówką. My zdecydowaliśmy się na pewnego rodzaju kombinację. Dowiedzieliśmy się, że taksówkarze bardzo często naciągają turystów powracających z wyspy na ląd. Postanowiliśmy dojechać autobusem z Santa Clara do Remedios, gdzie poszukaliśmy taksówki, która zabrała nas na wyspę. Taksówkarz czekał na nas parę godzin przy plaży. W ten sposób uniknęliśmy ewentualnej zawyżonej ceny powrotnej z wyspy. Będąc na plaży zorientowaliśmy się, że miejsce było jeszcze na tyle mało popularne, że gdyby nie taksówka, która na nas czekała to prawdopodobnie nie mielibyśmy w ogóle jak wrócić. Jednodniowy wypad na legendarną kubańską wyspę okazał się naprawdę drogim przedsięwzięciem. A czy było warto? Raczej tak, ale siedzenie na hotelowej plaży chyba nie jest dla nas i naprawdę nie powinno to tyle kosztować W Santa Clara polecamy Hostal Vista Park. Za dobrą cenę (20 CUC – 76 zł dostaliśmy ogromny pokój znajdujący się na dachu budynku. Z zaaranżowanego tarasu mieliśmy znakomity widok na centrum miasta, a przede wszystkim Parque Leoncio Vidal. W Santa Clara poruszaliśmy się bici taxi łapanym na ulicy. DZIEŃ 15 – VARADEROWydatki:Taksówka z dworca w Varadero na lotnisko w Varadero – 18 CUC ( zł)bici taxi z centrum Santa Clara na dworzec – 2 CUC ( zł)bilet autobusowy z Santa Clara do Varadero – 2 x 11 CUC ( zł)Śniadanie w Hostal Vista Park – 2 x 5 CUC (38 zł)2 rumy + 5 cygar – EUR (111 zł)Domino – 10 EUR (42 zł) Lot powrotny do Polski Noc spędzona w samolocie do Brukseli Informacje praktyczne: Dworzec autobusowy Viazul w Varadero jest oddalony od lotniska o około 20km, mamy więc dwie możliwości dojazdu na lotnisko: 1. autobus Viazul relacji Varadero-Hawana lub Varadero-Viñales 2. taksówka. Tuż po wyjściu z dworca zostaniecie zasypani wyssanymi z palca ofertami taksiarzy, którzy zgodnie twierdzą, że oficjalna cena przejazdu to 35 CUC (133 zł)! Wystarczy oddalić się paręset metrów, aby znaleźć kierowcę, który zgodzi się nas zabrać za 18 CUC (68 zł). PROCENTOWY PODZIAŁ WYDATKÓW PODCZAS CAŁEGO POBYTU:TRANSPORT 29% 511 CUC (1942 PLN) na dwie osobyNOCLEG 15% 270 CUC (1025 PLN) na dwie osobyJEDZENIE 31% 550 CUC (2092 PLN) na dwie osobyATRAKCJE 25% 441 CUC (1677PLN) na dwie osoby 3357 PLN NA OSOBĘ + koszty przelotu ODWIEDZONE MIEJSCA: Podobne wpisy 32 komentarzy najstarszy najnowszy oceniany Inline Feedbacks View all comments Gosia 30 grudnia 2016 19:06 Pięknie, brawo dla Was! Pozdrawiam. Wspaniała relacja z podróży. Sama uwielbiam podróżować niestety na dzień dzisiejszy ograniczają mnie fundusze ale nie mogę się doczekać kolejnej podróży;) Autor Reply to Europaka Dziękujemy bardzo i życzymy wielu niezapomnianych podróży 🙂 Monika 6 lutego 2017 19:39 Hej, Musiala by fantastyczna przygoda w Nowej Zelandii, ale z tego co widze, bolesna dla portfela. Szkoda, ze nie zamiesciliscie rozliczen calosciowych, ale moze lepiej nie liczyc 😀 Mam pytanie co do kajakow Abel Tasman. Czy spotkaliscie przy wyspach pingwinki? Zastanawiam sie tez nad opcja z trekkingiem o 20 dolcow drozsza. Co polecacie? Pozdro Monia Autor Reply to Monika Cześć, patrząc na to co udało się zobaczyć w Nowej Zelandii to koszty były absolutnie zminimalizowane adekwatnie do jakości atrakcji. Niestety w przypadku lotów helikopterem, skoków na bungy i innych fajerwerków nie da się zaoszczędzić. Oczywiście podczas pobytu można wydać znacznie mniej pieniędzy rezygnując z wielu niezapomnianych wrażeń, ale jak wiadomo, Nowa Zelandia jest kolebką sportów ekstremalnych, więc warto zdecydować się na coś szalonego 🙂 Wytłumacz proszę co masz na myśli pisząc o całościowych kosztach. Na czerwonym pasku zamieściliśmy kwotę na jedną osobę 😉 Przy wyspach w parku Abel Tasman widzieliśmy foki. Zdecydowaliśmy się na freedom kayaking ze względu na… Czytaj więcej » Ja z kolei słyszałam, że na Kubie nie ma prywatnych plaż i możemy iść gdzie nam się podoba 🙂 Hotele AI na Cayo Santa Maria są jednymi z tańszych na Kubie (oczywiście jeżeli porównywać ceny do casa particular to jest znacznie drożej) – porównywałam ceny w różnych miejscach. Super, że udało Wam się tak tanio dojechać taxi z Viniales do Trinidadu. Ja również opisałam na blogu nasze Kubańskie przygody, więc w wolnej chwili zapraszam do odwiedzin 🙂 A relacja naprawdę wyczeprująca! Agata 22 sierpnia 2017 14:30 cześć, wybieramy się wlanie na Kubę, ale z dwuletnim synem i zaczynam się zastanawiać czy to dobry pomysł. jaką waluta sie posługiwaliście CUP czy CUC jak z dogadaniem się po angielsku? Autor Reply to Agata Hej, super! Myślimy, że nie będziecie mieć problemów 🙂 Posługiwaliśmy się niemal wyłącznie CUC, CUP przydadzą się Wam w paladares – lokalnych jadłodajniach (jeśli zamierzacie je odwiedzać). Z angielskim jest bardzo średnio, choć zdarzają się osoby, z którymi da się dogadać. Koniecznie zabierzcie przewodnik! Powodzenia! Agata 23 sierpnia 2017 08:36 Reply to Asia i Marek Bardzo dziękuję za szubką odpowiedź. A gdzie wymienialiście pieniądze na miejscu czy tu w Polsce? Myślicie, że na miejscu jest szansa na wynajęcie samodzielnie auta czy wchodzi tylko w grę auto z kierowcą? Autor Reply to Agata Pieniędzy w Polsce nie wymienicie. My wymienialiśmy na lotnisku w Varadero. Zabierzcie euro, bo na dolary amerykańskie nałożona jest 10% prowizja. Postarajcie się wymienić dokładnie taką kwotę, jaka będzie Wam potrzebna, gdyż potem może być problem z zamianą CUC na inną walutę. Odnośnie aut, nie jesteśmy w stanie nic doradzić, gdyż nie rozważaliśmy takiej opcji 🙁 Agata 23 sierpnia 2017 14:31 Reply to Asia i Marek My myślimy o tej opcji ze względu na syna, ale nie wiem jakie są możliwości wynajmy auta, czy akceptują nasze prawo jazdy jak z dostępnością paliwa dla turystów itp. Widziałam, że byliście na Kubie na początku października, my właśnie planujemy podobnie tzn. koniec września początek października. Trochę mnie przeraziliście tym huraganem. czy po tym było spokojnie, częste i duże opady? Autor Reply to Asia i Marek Informacje dotyczące auta na pewno znajdziecie w internecie lub kontaktując się z wypożyczalnią (jesteśmy niemal pewni, że potrzebne będzie międzynarodowe prawo jazdy). Przez cały nasz pobyt na Kubie była piękna pogoda 🙂 Emil 15 września 2017 19:49 Niesamowita relacja ! jest wszystko czego potrzeba do planowania, miejsca informacje praktyczne, ceny. Brawo ! takich ludzi nam trzeba 😀 ja wybieram się pod koniec października na Kubę na 3 tygodnie i wasza relacja to skarbnica wiedzy 🙂 Marta 20 listopada 2017 18:50 Cześć! Świetna relacja, super, że podsumowaliście każdy dzień i dajecie cenne wskazówki, a wszystko jest bardzo przejrzyście pokazane;) Mam pytanko, są dni gdzie jecie np tylko obiad, rozumiem, że kupowaliście jeszcze jakieś przekąski tak? Jeśli tak to czy stanowiły one jeszcze dużą część budżetu? I czy rezerwowaliście noclegi z wyprzedzeniem? Autor Reply to Marta Cześć Marto! Każdy wpis zawiera 100% naszych wydatków podczas wyjazdu. Rzeczywiście są dni, kiedy jemy bardzo mało, ale zapewniamy, że podczas intensywnego zwiedzania o jedzeniu nie myśli się tak często 🙂 Za każdym razem zabieramy z Polski sporo przekąsek (np. batonów zbożowych), które świetnie sprawdzają się jako kaloryczne śniadanie. Noclegów nie rezerwowaliśmy z wyprzedzeniem (oprócz pierwszego noclegu w Matanzas). Najczęściej gospodarze obdzwaniali swoich znajomych mieszkających w miejscowości, do której właśnie się udawaliśmy i załatwiali dla nas nocleg w ciągu 5 minut. Pozdrawiamy 🙂 Czesc, bardzo spodobala mi sie Wasza relacja. Mocno konkretna z potrzebnymi informacjiami 🙂 powiedzcie mi prosze, jak rezerwowaliscie noclegi. Na miejscu, czy jeszcze przed przyjazdem? Ktores z tych powyzej mozecie wyjatkowo polecic? lece na kube juz niedlugo i ciagle nie moge sie zdecydowac gdzie spac, co zobaczyc… wszytskiego sie niestety nie da 🙁 Autor Reply to Asia | Bardzo dziękujemy Asiu 🙂 Zarezerwowaliśmy wyłącznie pierwszy nocleg w Matanzas – Casa Marylin. Dlaczego akurat ten? Bo można było dokonać rezerwacji przez internet, a chcieliśmy mieć pewność, że po długiej podróży będzie na nas czekało miejsce do spania. Co do pytania o rezerwowanie noclegów, Noclegów nie rezerwowaliśmy z wyprzedzeniem (oprócz pierwszego noclegu w Matanzas). Najczęściej gospodarze obdzwaniali swoich znajomych mieszkających w miejscowości, do której właśnie się udawaliśmy i załatwiali dla nas nocleg w ciągu 5 minut. Wszystkie nasze noclegi były na podobnym poziomie i każdy z nich możemy polecić 🙂 Drewek 2 stycznia 2018 15:56 Relacja cudowna za miesiąc też wybieram się Kubę i na pewno skorzystam z waszych rad. Mam pytanie jakim aparatem robiliście fotki,jestem pod ich wrażeniem . pozdrowienia Ania Autor Reply to Drewek Dzięki Aniu 🙂 Na Kubie zdjęcia robiliśmy telefonem Samsung Galaxy S7. Marta 3 stycznia 2018 09:18 Cześć! za miesiąc wybieramy się na Kubę z 3latkiem i prawie roczniakiem. Powiedźcie jak wygląda trekking do wodospadu Salto del Caburni? Autor Reply to Marta Marto, szlak do wodospadu Salto del Caburni jest dość prosty i stosunkowo krótki. Przy zachowaniu ostrożności na stromych odcinkach nie powinniście mieć żadnego problemu. Uwaga – woda w naturalnym basenie jest bardzo zimna 🙂 I to jest konkret! Ceny nieco zaskakują, in minus, ale cóż zrobić, trzeba kombinować z CUP… Dzięki za cenne info, wkrótce się przydadzą. Pozdrowienia z Meksyku! Autor Reply to Lukasz | Gdzie są Kasperki Dzięki Łukaszu! Zapewne da się co nieco zaoszczędzić na jedzeniu stołując się w paladares. Powodzenia i życzymy ekstra podróży! 🙂 Na pewno skorzystamy z Waszego przewodnika po Atacamie 🙂 Kasia i Alek 25 lutego 2018 20:42 Gratulujemy relacji! Planujemy objazd Kuby także na własną rękę więc szukamy informacji. To najlepsza relacja na jaką natrafiliśmy. Bardzo pomocna. Dzięki. Kasia i Alek z Kielc Autor Reply to Kasia i Alek Bardzo nam miło 🙂 Jeśli macie jakieś pytania to piszcie do nas śmiało. Może zainteresują Was nasze inne relacje 🙂 Ilona 19 marca 2018 22:17 Świetny blog. Jeszcze nie widziałam tak dobrze zrobionego. Gratulacje! Autor Reply to Ilona Wielkie dzięki! 🙂 Gość 10 sierpnia 2018 15:39 Na 8 dni pobytu, które miejsca byście polecali do zobaczenia? Bo niestety nie uda się w krótszym czasie zobaczyć ich aż tylu. Autor Reply to Gość Hej, my na pewno nie zrezygnowalibyśmy z Hawany, Trinidadu, Viñales i trekkingu na Pico Turquino. Będąc na Kubie warto też zobaczyć jedną z karaibskich plaż. Cała reszta to kwestia gustu i czasu, jaki masz do dyspozycji. Edyta 23 stycznia 2019 00:20 Świetny blog! Mega fajnie napisane, super przedstawione wszelkie informacje. Z przyjemnością czytałam, mając na uwadze wyjazd w lutym na Kubę. Dziękuję 🙂 Autor Reply to Edyta Bardzo dziękujemy 🙂 Życzymy udanego wyjazdu. Basia 15 grudnia 2019 12:20 Bardzo praktyczny opis! A ogólnie obecnie jest z moich ulubionych blogów 🙂 Internet na Kubie – historia i praktyka. Wakacje na Kubie z dzieckiem. 30 porad przed podróżą na Kubę. Jak wybrać hotel na Kubie. Czy warto jechać do Varadero? Transport na Kubie – jak się przemieszczać po wyspie. PORADY W PODRÓŻY. Kwatery na Kubie [VIDEO] Zdrowie na Kubie [VIDEO] Pieniądze na Kubie [VIDEO] Internet na Kubie [VIDEO] Kuba była jednym z ostatnich krajów na świecie bez dostępu do internetu mobilnego. 6 grudnia 2018 roku, kilka dni po uruchomieniu pierwszej komercyjnej sieci 5G, Kuba uruchomiła internet mobilny w standardzie 3G. Chociaż na świecie operatorzy wyłączają już sieci 3G dla 11,4 miliona obywateli Kuby jest to duży skok technologiczny. Internet na Kubie W styczniu 2013 roku został uruchomiony podmorski kabel, który połączył Kubę z siecią internetową na świecie. W czerwcu rząd na Kubie uruchomił 118 salek internetowych dostępnych dla obywateli. Do tego czasu internet był reglamentowany i dostępny jedynie w hotelach, wybranych zakładach pracy czy w domach notabli partyjnych. W marcu 2014 roku uruchomiono dostęp do poczty elektronicznej na telefonach mobilnych. A w czerwcu 2015 roku uruchomiono sieć 35 publicznych hotspotów z dostępem do internetu. Otwarcie dostępu do internetu dla obywateli nie oznaczało odejścia od polityki kontrolowania przekazu. Po pięciu latach od udostępnienia szerszego dostępu do internetu w rankingu wolności prasy “Reporterzy bez granic” Kuba praktycznie nie zmieniła swojego miejsca. W 2013 roku była na 171 miejscu a w 2018 na miejscu 172 na 180 krajów analizowanych w raporcie. Wynika to z blokowania dostępu do stron krytykujących politykę władz na Kubie. Początki internetu na Kubie Od grudnia 2016 roku możemy mówić o szerszym dostępie do internetu. Ponieważ ETECSA, państwowy operator, ogłosił uruchomienie mobilnego szerokopasmowego dla jednej z dzielnic Hawany. Do września 2017 roku liczba takich łączy wzrosła do 60 tysięcy. Upowszechnianie dostępu do Internetu stale rosło na Kubie. W 2018 roku liczba sal internetowych wzrosła do 670. Ponieważ normalnym widokiem na Kubie byli ludzie gromadzący się na placach z hotspotami ich liczba również wzrosła. Pod koniec 2018 roku liczba otwartych stref z dostępem do internetu przekroczyła 1200 hotspotów. Kuba uruchamia internet mobilny Jednak największa rewolucja internetowa dopiero się rozpoczyna. Od 6 grudnia 2018 roku wszyscy użytkownicy telefonów komórkowych na Kubie zyskają dostęp do mobilnego internetu. Pomimo rosnących miesięcznych dochodów Kubańczyków, od 16,38$ w 2007 do 29,60$ w 2016, koszty dostępu do internetu będą dla nich znaczące. Za pakiet 600 MB będą musieli zapłacić około 7$. Dla porównania w Polsce w ofercie przedpłaconej za pakiet nielimitowanych rozmów, SMSów oraz 10GB danych zapłacimy w przeliczeniu trochę ponad 7$. Za najwyższy pakiet 4GB Kubańczyk będzie musiał zapłacić 30$. Co jest równowartością średnich miesięcznych dochodów na Kubie. Jeżeli popatrzymy na historię telefonii komórkowej na Kubie, to zobaczymy, że pomimo wysokich cen stała się bardzo popularna. W 2007 roku było około 200 tysięcy klientów usług mobilnych ale już w 2017 roku ich liczba wzrosła do 4,6 milinów. Tylko w samym 2017 roku liczba klientów przyrosła o ponad 600 tysięcy. Wraz z rosnącymi dochodami Kubańczyków smartfony będą zyskiwały na popularności. Infrastruktura 3G na Kubie 789 BTS66% populacji Zarezerwuj hotel na Kubie online. Od hoteli niedrogich po luksusowe. Świetne ceny. Brak dodatkowych opłat. Sprawdź opinie innych Gości. Internet jest dla wielu ważnym tematem w podróży. W wielu regionach świata powszechny dostęp do internetu jest oczywistością. Internet na Kubie jest jednak tematem bardziej nie tak całkiem dawno Kuba była wyspą offline. Dobra wiadomość jest taka, że ten cud telekomunikacji dotarł także tutaj i rozwija się krok po kroku na rozwiązania internetowe różnią się jednak od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni z się jak działa internet na Kubie i jak z niego korzystać. Krótka historia internetu na Kubie Kuba uzyskała dostęp do internetu w roku 1996. Jednak ekspansja usług internetowych dla mieszkańców musiała czekać następnych 20 internet na Kubie był przywilejem nielicznych, zazwyczaj tych związanych z państwowymi instytucjami lub roku 2009 roku rząd oficjalnie zezwolił mieszkańcom na korzystanie z internetu w urzędach pocztowych. Ceny były jednak tak wysokie, że mało kto faktycznie mógł skorzystać z tej możliwości .Jeszcze do roku 2012 internet na Kubie funkcjonował przy pomocy starych rosyjskich satelit. Połączenie było wolne i niestabilne. Dopiero od 2013 roku wyspa została połączona kablem światłowodowym z tym samym roku otwarto pierwsze publiczne kafejki internetowe. Godzina internetu kosztowała wtedy odpowiednik 4,5 USD, a wysłanie międzynarodowego emaila kosztowało 1,5 USD. Dodam, że średnia miesięczna pensja krajowa wynosiła wówczas odpowiednik 25 strefy WiFi pojawiły się w roku 2015 a stawka za używanie internetu spadła do odpowiednika 2 2016 istnieje możliwość instalacji modemu internetu w prywatnym domu. Początkowo korzystano przy tym z przestarzałej technologii moment dla kubańskiego internetu nastąpił 6 grudnia 2018 roku. Tego dnia rozpoczęła się sprzedaż pakietów danych mobilnych. Początkowo było to tylko dla sieci 3G, a prawie rok później pojawiło się 4G/LTE, z nieco niższymi w ostatnich latach nastąpiły obniżki cen usług, nadal są zbyt wysokie dla większości mieszkańców Kuby. Rola internetu na Kubie Internet mobilny od momentu wprowadzenia go na Kubie w roku 2018 roku, stał się ważnym narzędziem rozpowszechniania informacji dla grup obywatelskich i społecznościowe odegrały kluczową rolę w organizowaniu masowych protestów na Kubie w lipcu 2021. Niedługo potem internet na wyspie nagle przestał działać. Usługa została ostatecznie przywrócona w ciągu 72 godzin, ale początkowo bez dostępu do mediów społecznościowych. Kubański rząd uznał wezwanie do protestów za pośrednictwem sieci za tych lipcowych protestach rząd kubański postanowił zaostrzyć kontrolę nad aktywnością swoich obywateli w internecie i ogłosił nowe prawo usług komunikacyjnych. Prawo to określa , jakie działania online stanowią przestępstwo. Do przestępstw zaliczono między innymi wzywanie do niepokojów publicznych i rozpowszechniania informacji uznanych za nieprawdziwe lub godzących w reputację państwa. Poza tym prawo zezwala dostawcy usług internetowych na blokowanie dostępu, jeśli rząd uzna, że użytkownik rozpowszechnia fałszywe więc z jednej strony dostęp do internetu stanowi dla rządu Kuby zagrożenie, ale jednocześnie używany jest jako instrument celu uniknięcia cenzury , żeby przeglądać zablokowane strony, ale także aby uzyskać dostęp do niektórych usług Google oraz gier zablokowanych przez sankcje USA Kubańczycy używają VPN. VPN, Virtual Private Network, umożliwia dostęp do internetu przez zaszyfrowane tunele przy jednoczesnym ukryciu prawdziwego adresu IP urządzenia. © Jak korzystać z internetu na Kubie? 1. Zaloguj się do publicznego hotspotu WiFiWifi to najtańszy sposób na dostęp do internetu na Kubie. WiFi hotspots znajdują się zazwyczaj w parkach, bulwarach i w innych miejscach użyteczności stronie ETECSA znajdziesz przegląd wszystkich oficjalnych hotspotów na nie są obliczane według ilości, ale według jednostki czasu. Obecnie 1 godzina WiFi kosztuje 25 CUP, 5 godzin 125 taką cenę kupisz kartkę zdrapkę w oficjalnym sklepie ją na ulicy od osób prywatnych zapłacisz więcej, ale ominiesz w ten sposób kolejki. 2. Korzystaj z WiFi w miejscu nocleguW hotelach WiFi jest zazwyczaj dostępne dla gości w obszarach publicznych, w lobby lub przy recepcji. Jednak także tutaj potrzebujesz zakupić kartkę zdrapkę, by z niego czym jakość internetu w hotelach jest z reguły lepsza niż w publicznych parkach WiFi. W niektórych hotelach sprzedawane są kartki zdrapki, które przeznaczone są wyłącznie do użytku w danym hotelu i nie funkcjonują w innych coraz więcej kwater prywatnych oferuje połączenie WIFi. Aby skorzystać z internetu w miejscu noclegu również musisz zalogować się w sieci ETESCA przy pomocy zakupionej wcześniej kartki zdrapki. 3. Kup kubańską kartę SIM, by korzystać z internetu mobilnegoInternet na Kubie w telefonie komórkowym to wariant najnowszy i najwygodniejszy, ale jak na razie także kart SIM należy dokonać w sklepie ETECSA. Przed sklepem możesz natrafić na kolejkę, więc uzbrój się w cierpliwość. ETESCA jest jedynym oficjalnym dostawcą usług komunikacyjnych na znajdziesz informacje, które pochodzą z oficjalnej strony ETECSA. © Co zrobić, by nabyć kubańską kartę SIM? Generalnie istnieją dwa rodzaje umowy, jaką należy zawrzeć, by uzyskać kartę SIM z numerem jest przeznaczona dla osób fizycznych i druga dla osób prawnych. Jako podróżny z wizą turystyczną zaliczasz się do osób wymagania do zawarcia umowy telefonii mobilnej1. Masz ukończone 18 Nie posiadasz więcej niż 2 umowy usług telekomunikacyjnych zawartych z firmą ETESA. Dozwolone są w sumie 3 linie czyli 3 różne numery na Posiadasz zdolności umysłowe, które pozwalają na podjęcie zobowiązania wynikającego z korzystania z usługi 4. Nie posiadasz usług zakontraktowanych jako osoba prawna lub jeśli je posiadasz to nie więcej niż dwie aktywne Dokumenty do przedstawienia: Jeśli jesteś przyjezdnym obcokrajowcem musisz przedstawić paszport ze swojego kraju jesteś obcokrajowcem, który jest stałym lub czasowym rezydentem Kuby: zaktualizowana karta rezydenta lub karta dyplomatyczna wydana przez jesteś mieszkańcem Kuby: dowód osobisty lub dowód jesteś Kubańczykiem zamieszkałym za granicą: Paszport wydany przez Republikę Kuby. Rodzaje umów1. Umowa stałaUmowa nie ma określonego limitu usługi kosztuje 1000 CUP. Z tego 750 CUP to jednorazowa wstępna opłata aktywacyjna, a 250 CUP to saldo początkowe na wykorzystanie do rozmów lub na mobilny jednorazowym doładowaniu karta SIM jest ważna na 330 dni aktywności + 30 dodatkowych dni kalendarzowych. Jeśli nie zostanie zrobione kolejne doładowanie, saldo na koncie przechodzi w stan zawieszenia. Przy następnym doładowaniu zawieszone saldo zostanie od nowa okresie zawieszenia możesz odbierać rozmowy, ale nie możesz ich wykonywać. Chyba że korzystasz z opcji rozmowy na koszt osoby, do której dzwonisz za pomocą kodu *99. 2. Umowa czasowaPrzeznaczona głównie dla trwania umowy musi obejmować przynajmniej 3 dni kalendarzowe i może trwać do 12 usługa nie przekracza ustalonego maksymalnego okresu, może zostać przedłużona, o ile klient uda się do biura handlowego ETECSA przed ostatecznym terminem upływie daty końca umowy numer traci ważność. Odzyskanie tego samego numeru nie jest na korzystanie z karty wynosi 75 CUP za każdy dzień trwania umowyMinimalne doładowanie początkowe wynosi 250 karty z numerem kończy się wraz z końcem ostatniego dnia umowy. Ewentualne saldo, które nie zostało wykorzystane, nie jest ode mnie. Przy pobytach dłuższych niż 10 dni, tańszą wersją jest zawarcie umowy stałej. Po wyjeździe z Kuby po prostu przestaniesz jej używać. Inne informacje praktyczne, które przydadzą Ci się podczas podróży po Kubie, znajdziesz na stronie Poradnik wNzWA.
  • kxy9885ufu.pages.dev/22
  • kxy9885ufu.pages.dev/5
  • kxy9885ufu.pages.dev/12
  • kxy9885ufu.pages.dev/39
  • kxy9885ufu.pages.dev/68
  • kxy9885ufu.pages.dev/65
  • kxy9885ufu.pages.dev/3
  • kxy9885ufu.pages.dev/13
  • internet na kubie 2017